Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ja kiedyś u znajomego siedziałem w salonie, to wiem jak to jest w sumie, bo przyjeżdża 50 osób co 15 minut, przyjedzie, posiedzi, zrobi sobie fotke, wypyta, a potem się okazuje, ze wcale kasy nie ma na kupno motoru i sprzedawca mając 5 dni w tygodniu takich klientów po prostu wymięka. Też raz sprzedałem motocykl własnie z znajomego salonie. Przyjechały łepki oglądać R6, pogadałem, powiedziałem, że śmigałem takim, potwór, idize na koło i inne epitety i aż palili gume do banku, żeby dostać kredyt i zabrać sprzęta z kaskiem gratis :)