Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ja obawiam się, że zmartwieniem tych pokoleń będą koncerny, pod dyktando których rządy będą wprowadzać coraz to nowe pseudo ekologiczne nakazy, zakazy i rozkazy. Pamiętamy tak rozdmuchiwaną dziurę ozonową. Co się z nić dzieje. Czy już wszyscy usmażyliśmy się promieniami UV? Zgadzam się z Tobą, że problemem są wytwarzane przez ludzkość odpady (jeżeli to miałeś na myśli), tylko jeżeli tak, to dlaczego rządy nie wpłyną na koncerny, żeby te produkowały tak jak dawniej produkty trwałe i niezawodne, do których dostępne są części zamienne? Nie jest dla nikogo tajemnicą postarzanie produktów i produkowanie ich tak, żeby ich żywotność była z góry określona, bez możliwości ich naprawy. Przykład? Kilka może ok. dziesięć lat temu kupiłem walizkę renomowanej firmy Samsonite. Po tylu latach użytkowania jedno z kółek odmówiło dalszej współpracy. Kółko wykręca się wraz z gniazdem w ok. 2 minut. Znalazłem przedstawicielstwo i serwis Samsonite w Polsce i zwróciłem się z zapytaniem o możliwość zakupu kółka do tej walizki. Otrzymałem odpowiedź, że do tego typu walizki kółka nie są już dostępne. Ach tak, czyli mam wyrzucić na śmietnik dużą, w 100% sprawną walizkę, bo komuś nie opłaca się produkować części zamiennych. To jest problem współczesnego świata, a nie wyimaginowany wróg w postaci CO2. Nie wspomnę już nawet o opakowaniach, kiedy tani krem pakuje się w folię i kartonik, które są trzy razy większe od samej zawartości. Tym się jednak nikt nie zajmie, bo uderzyłoby to w koncerny i ich dochody. Lepiej przywalić społeczeństwu. Niech kupują nowe samochody elektryczne, a stare oddadzą na śmieci. Będzie mega ekologicznie. Najpierw zawalimy złomowiska starymi samochodami, później zrujnujemy środowisko, aby pozyskać pierwiastki do produkcji akumulatorów i zużyjemy masę energii na produkcję nowych samochodów, później będziemy je '"tankować" prądem , który w znacznej części uzyskiwany jest z paliw kopalnych (nie tylko w Polsce), a na koniec zajmiemy się utylizacja milionów ton akumulatorów. Ot i ekologiczne myślenie światowych elit.
Ja obawiam się, że zmartwieniem tych pokoleń będą koncerny, pod dyktando których rządy będą wprowadzać coraz to nowe pseudo ekologiczne nakazy, zakazy i rozkazy. Pamiętamy tak rozdmuchiwaną dziurę ozonową. Co się z nić dzieje. Czy już wszyscy usmażyliśmy się promieniami UV? Zgadzam się z Tobą, że problemem są wytwarzane przez ludzkość odpady (jeżeli to miałeś na myśli), tylko jeżeli tak, to dlaczego rządy nie wpłyną na koncerny, żeby te produkowały tak jak dawniej produkty trwałe i niezawodne, do których dostępne są części zamienne? Nie jest dla nikogo tajemnicą postarzanie produktów i produkowanie ich tak, żeby ich żywotność była z góry określona, bez możliwości ich naprawy. Przykład? Kilka może ok. dziesięć lat temu kupiłem walizkę renomowanej firmy Samsonite. Po tylu latach użytkowania jedno z kółek odmówiło dalszej współpracy. Kółko wykręca się wraz z gniazdem w ok. 2 minut. Znalazłem przedstawicielstwo i serwis Samsonite w Polsce i zwróciłem się z zapytaniem o możliwość zakupu kółka do tej walizki. Otrzymałem odpowiedź, że do tego typu walizki kółka nie są już dostępne. Ach tak, czyli mam wyrzucić na śmietnik dużą, w 100% sprawną walizkę, bo komuś nie opłaca się produkować części zamiennych. To jest problem współczesnego świata, a nie wyimaginowany wróg w postaci CO2. Nie wspomnę już nawet o opakowaniach, kiedy tani krem pakuje się w folię i kartonik, które są trzy razy większe od samej zawartości. Tym się jednak nikt nie zajmie, bo uderzyłoby to w koncerny i ich dochody. Lepiej przywalić społeczeństwu. Niech kupują nowe samochody elektryczne, a stare oddadzą na śmieci. Będzie mega ekologicznie. Najpierw zawalimy złomowiska starymi samochodami, później zrujnujemy środowisko, aby pozyskać pierwiastki do produkcji akumulatorów i zużyjemy masę energii na produkcję nowych samochodów, później będziemy je '"tankować" prądem , który w znacznej części uzyskiwany jest z paliw kopalnych (nie tylko w Polsce), a na koniec zajmiemy się utylizacja milionów ton akumulatorów. Ot i ekologiczne myślenie światowych elit.