Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
We wszystkich państwach opiekuńczych jest tak, że działa się prewencyjnie czyli np "zakazać sprzedaży żyletek, żeby się ktoś nie skaleczył". Dla mnie samo kierowanie pod wpływem nie powinno być karane, bo tak naprawdę skazuje się za to co mógł delikwent zrobić a nie to, co naprawdę zrobił. ALE!! jeśli tak, to za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym kierując pod wpływem - stryczek albo krzesło lub zastrzyk (bardziej humanitarne). Problem jest taki, że za spowodowanie masakry jadąc pod wpływem w tym momencie nie ma odpowiednio wysokiej kary. Dotyczy to także trzeźwych kierowców, którzy swą bezmyślnością doprowadzili do czyjejś śmierci - może nie stryczek ale 20 lat ciężkich robót. Tylko perspektywa ciężkich kar może cokolwiek zmienić w świadomości ludzi. Wizja skręconego na szubienicy karku i 40 centymetrowej szyi powinna zadziałać nawet na największych pijaków i to już w stanie wskazującym.