Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
I bardzo dobrze! Radzę jednak poprawić "220 watowe" gniazdko na 220-woltowe, albo może nawet 110-woltowe z racji, że tam Ameryka - będzie bardziej merytorycznie. Co do idei elektrycznych pojazdów to naprawdę nie ma co drwić z ginących pingwinów, bo, po pierwsze, one faktycznie giną, a po drugie, jak ropa się skończy, a w międzyczasie ceny będą rosnąć (co przecież już robią - wystarczy porównać ile paliwo kosztowało np 20 lat temu, i to nie u nas, a na zachodzie, a ile kosztuje teraz) to będziemy się mieli z pyszna. Wszyscy malkontenci, co teraz sarkają na elektryczne, za kolejne 20 lat pomykając do fabryki komunikacją miejską (nie mając alternatywy), będą z rozrzewnieniem wspominać czasy w siodle z manetką odwiniętą w opór. A Harley zarąbisty, bardziej jak Ducati Diavel :) A, że cichsze, to dla mnie zaleta! Pozdrawiam