To mog³o skoñczyæ siê tragicznie. Elektrycznego auta nie da³o siê zatrzymaæ. Kierowca zachowa³ zimn± krew
Usterki pojazdów elektrycznych są nieuniknione, ale niektóre mogą okazać się szczególnie niebezpieczne. Przekonał się o tym Brian Morrison, który wracając z pracy do domu, nagle zdał sobie sprawę, że nie może zatrzymać swojego elektrycznego MG.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu niedaleko Glasgow w Anglii. Właściciel elektrycznego SUV-a miał dużo szczęścia, ponieważ wracał z pracy około godziny 22.00, kiedy ruch pojazdów jest niewielki. O tym, że z samochodem dzieje się coś dziwnego, zorientował się w chwili, gdy nagle jednocześnie rozbłysło aż dziewięć lampek ostrzegawczych. Kierowca próbował zjechać na pobocze i zatrzymać auto, ale samochód przestał reagować na hamulec.
Zmuszony do dalszej jazdy właściciel włączył światła awaryjne i próbował zaalarmować innych kierowców. Samochód nie zatrzymywał się ani nie zwalniał, nawet podczas jazdy pod górę. Po przejechaniu na czerwonym świetle przez skrzyżowanie i bezskutecznych próbach zapanowania nad autem mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy. Policja dotarła do niego po kilku minutach i zaczęła torować mu drogę, blokować przejazd innych pojazdów w newralgicznych punktach, aby zapewnić bezpieczną trasę dla samowolnego samochodu.
Po około 15 minutach podjęto decyzję o konieczności kontrolowanego zderzenia w celu zatrzymania SUV-a. W asyście innych radiowozów policyjna furgonetka zajechała drogę elektrycznego MG, zrównała się z nim prędkością i rozpoczęła hamowanie. Elektryk uderzył w radiowóz, ale trik zadziałał i finalnie udało się zatrzymać MG.
Co ciekawe, po uwolnieniu kierowcy i zjechaniu policyjnej furgonetki na bok, MG ruszyło ponownie, tym razem bez właściciela w środku. Policja ponownie musiała zatrzymać MG i tym razem czekać do przyjazdu specjalistów, którzy w końcu definitywnie unieruchomili elektrycznego uciekiniera.
Jak wyjaśniał później mediom właściciel MG, w trakcie jazdy próbował wszystkich możliwych opcji zatrzymania auta — zarówno przycisku parkowania, jak i przycisku wyłączania silnika, ale to nic nie dawało. Auto było nowe, zostało zakupione zaledwie sześć miesięcy wcześniej i kosztowało ponad 30 tys. funtów.
Firma ubezpieczeniowa odebrała już pojazd, aby zbadać przyczynę usterki. Jak na razie nie podano, co było powodem ucieczki elektrycznego SUV-a. Na szczęście obeszło się bez ofiar, ale wszystko mogło skończyć się inaczej, gdyby samochód przestał reagować w innym czasie lub do usterki doszło przy większym natężeniu ruchu na drodze.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeW spalinowym przynajmniej mo¿na wcisn±æ sprzêg³o albo w automacie wrzuciæ wajchê na N...
Odpowiedz