tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Szwajcaria i Francja w maju 2004 - strona 2
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 950
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Szwajcaria i Francja w maju 2004 - strona 2

Autor: Erik Pogorzelec 2008.01.11, 13:30 4 Drukuj

Francja

Po dobrym zaopatrzeniu w prowiant ruszyliśmy do dalszej podróży. Drogi były kręte i pełne ciekawych architektonicznych arcydzieł. Powoli zaczęliśmy zbliżać się do Morza Śródziemnego. Pozostawiliśmy za sobą góry, wioski i potoki. Przed nami pojawił się świat Luisa de Fine... czyli St. Tropez na celowniku. W samą porę, bo zbliżała się pora noclegu. W miejscowości ST. Maxime udało nam się znaleźć camping nad samym morzem, plaża 20 metrów dalej, a na przedzie St. Tropez... Super!

NAS Analytics TAG

Po rozpakowaniu mała rundka na przeciwległy brzeg, inaczej trudno byłoby zasnąć. Przechodząc koło portu zainteresował mnie piękny jacht z francuską banderą. Postanowiłem zrobić mu fotkę, kiedy naglę usłyszałem krzyk, hałas wywracanych krzeseł i brzęk tłuczonego szkła. To impreza w restauracji przerodziła się w awanturę z rękoczynami. Wolałem szybko się ulotnić, by nie wmieszać się w tą „imprezę".

Dzień kolejny, na pierwszym w planie oczywiście espresso i croissant. Po przestudiowaniu mapy ruszyliśmy wzdłuż wybrzeża, w kierunku Marsylii. Pogoda była, jak na zamówienie. Po raz pierwszy ściągnęliśmy kurtki, temperatura oscylowała wokół 25 stopni. Gdyby jeszcze nie te muchy... Po paru kilometrach jazdy, uderzenia much na gołą skórę doskwierały tak, jakby uderzały w nas kaczki. Osobiście wolałem się już pocić...

Pierwszym większym miastem na naszej trasie był Tulon z potężnym portem, w którym stały nawet lotniskowce. Bez sesji zdjęciowej się nie obyło. No, ale trzeba dalej kręcić kilometry. Trasa cały czas biegnie wzdłuż morza, po drugiej stronie skały, a w tle Marsylia.

Marsylia to wielkie miasto, pięknie położone, ze wspaniałym portem morskim i lotniczym. Zobaczyłem tam po raz pierwszy ulicę tak długą, jak horyzont. Szeroka na cztery pasy, można było - jak przystało na Francuza- jechać z prędkością 80 km/h i podziwiać architekturę. Na każdym końcu ulicy rondo z fontanną lub pomnikiem. W centrum miasta wielki port morski. Osobiście jestem fanem żeglugi i gdy zobaczyłem taką ilość jachtów, omal nie puściłem kierownicy w wrażenia. Pełno tam żaglówek, łodzi motorowych i jachtów. Bardziej na zewnątrz statki dalekomorskie i wojskowe. Pod samym portem prowadzi tunel, którym można przemieścić się na drugi koniec miasta. Jadąc nim ma się wrażenie, jakby się jechało pod morzem - wszędzie intensywny zapach wilgoci, soli, ryb.

Marsylia była ostatnim punktem naszej wyprawy. Został nam już tylko powrót. Obraliśmy więc kierunek na Lyon, jako następny i ostatni przystanek na noc.

Ostatni etap

Kilka kilometrów przed Lyonem zatrzymaliśmy się na noc w małej wiosce, na spokojnym polu campingowym. Nasze głowy były pełne wrażeń. Jednak świadomość tego, że już wracamy, była przytłaczająca. Jedynie myśl o wannie pełnej gorącej wody i miękkim łóżku budziła uśmiech na twarzy, zwłaszcza, jak człowiek pomyśli o obtartym tyłku i odciskach na dłoniach. Mimo tej karuzeli myśli, nie mogliśmy sobie odpuścić porządnej, francuskiej kolacji.

Następnego dnia zaskoczyły nas niewielkie opady deszczu i spadek temperatury. To jakby pożegnanie naszej wyprawy. Z powrotem zarzuciliśmy nasze kurtki. Robiło się coraz mniej przyjemnie, więc jeszcze ciepła kawa i pyszny, francuski croissant i w drogę. W piekarni spotkaliśmy motocyklistę, który jechał w tym samym kierunku i dołączył do nas. Nasze przygody i trasa zafascynowały go tak bardzo, że postanowił w następnym roku dołączyć do nas w kolejnej podróży.

Bilans

W cztery dni zobaczyliśmy dwa potężne jeziora, stolicę Szwajcarii, miasta - Grenoble, Lyon, Tulon, Marsylię. Urwaliśmy przewód hamulcowy, zgubiliśmy tłumik, spotkaliśmy się z niezwykłą życzliwością Szwajcarów. Przejechaliśmy pod morzem w Marsylii, widzieliśmy St.Tropez i przebogatych ludzi na swoich jachtach, poza tym lotniskowiec sił zbrojnych Francji. Zjedliśmy niesamowite swojskie salami, sery, chleb i wypiliśmy dwie flaszki swojskiego wina. Spaliliśmy sobie skórę na ramionach i przeżyliśmy marsz śródziemnomorskich much. Przejechaliśmy najdłuższą prostą przez miasto (około 8 km -Marsylia). Nakręciliśmy 2830 km na tacho, przetarliśmy tyłki, a ręce wygięły się na kształt rączek kierownicy. To wszystko tylko po to, by zaspokoić szalony ogień motocyklisty w naszych sercach.

 

Mala wioska -Zakupy
prowincja 2
prowincja 2
Serres
Serres -na drodze do Gap
skaly nad miastem
St Maxime Camping morze srodziemne
St Tropez port1 St Tropez rynek portowy St tropez zahod slonca
St Tropez-Jacht Toulon Port rzeglarski Toulon-pauza na  espresso
Bijatyka 2 Bijatyka w knajpieSt Tropez Alpy
tysiace wirazy alpy widok St Tropez
widok na szczyty morski horyzont
widok z tarasu widok z tarasu II wieczor w porcie
zacumowany jacht Yacht port Yachts
zatoka St Tropez widok z Caming u Analog bilder 04 018
NAS Analytics TAG

Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    na górê