Nowa definicja skrzyżowania. Jej nieznajomość może oznaczać 1000 złotych mandatu i 10 punktów karnych
21 września w życie weszły istotne zmiany w prawie drogowym. Większość dotyczy pieszych, ale wśród ważnych aktualizacji znalazła się również nowa definicja skrzyżowania. To zmiana może oznaczać dla niedoinformowanych kierowców duże ryzyko mandatu. O co chodzi?
Wraz z aktualizacją Prawa o ruchu drogowym skrzyżowaniem są określane również przejazdy miedzy jezdniami tej samej drogi. Może to być na przykład przejazd przez torowisko tramwajowe. Nowa definicja precyzuje, że skrzyżowanie to "część drogi będącą połączeniem dróg albo jezdni jednej drogi w jednym poziomie, z wyjątkiem połączenia drogi o nawierzchni twardej z drogą o nawierzchni gruntowej lub z drogą wewnętrzną".
Mówiąc prościej, samo połączenie między dwoma jezdniami to skrzyżowanie. Chodzi o połączenie jednej drogi, często zwykły, niepozorny łącznik do zawracania. Ale ten szczegół wiele zmienia dla kierowców, bo przecież na skrzyżowaniach nie wolno wyprzedzać, a mandat za to wykroczenie wynosi 1000 zł i 10 punktów karnych.
Może brzmi to absurdalnie, ale przejeżdżając obok łącznika tego typu trzeba uważać, żeby nie wyprzedzać pojazdu na sąsiednim pasie. Oczywiście o ile sąsiedni pojazd nie ma włączonego kierunkowskazu, bo przygotowuje się do zawracania.
Powyższa pułapka to nie jedynie zagrożenie dla kierowców i sposób na szybkie wyrobienie normy mandatów przez policję. Pamiętajmy, że na wielu drogach dwujezdniowych dopuszczalna jest prędkość 70 km/h lub nawet 80 km/h. Ale tylko do skrzyżowania, które odwołuje podniesienie prędkości i oznacza konieczność jazdy 50 km/h. Wystarczy przeoczyć łącznik, żeby narazić się na słony mandat za przekroczenie prędkości.
Czy nowa definicja mandatu rzeczywiście była potrzebna? Dla porządku przypomnijmy jeszcze jej poprzednie brzmienie:
"Skrzyżowanie to przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną".
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeCelowa bzdura PiS, by oskubać kierowców z kasy!
OdpowiedzZdziwiłbyś się. Ci co to układają, to PO ska elita policji. Znam ich.
OdpowiedzCo Ty pleciesz pisiorku ? Przepisy ktoś wprowadza, kto teraz u władzy ustawodawczej? PO ? Kto reasumuje głosowania jak je przegrywa PO ?
OdpowiedzNieznajomością definicji i bezrefleksyjnym powtarzaniem po innych głupot to się wykazał właśnie autor artykułu
OdpowiedzOtóż to. A następni powtarzają jak barany.
OdpowiedzCzyli wszędzie powinny być znaki że zbliżamy się do skrzyżowania
Odpowiedz