W rozmowach motocyklistów między sobą i z ludźmi spoza naszego środowiska często pada znienawidzone przez wielu z nas określenie. Motor czy motocykl - jak powinno się mówić i pisać? Kanon literatury fachowej jest w tej kwestii dosyć jednoznaczny, na co dzień nie warto się jednak zbytnio napinać.

Jednoślad napędzany silnikiem nie jest polskim wynalazkiem, stąd w jego nazewnictwie musieliśmy zdać się na wpływy z Zachodu, konkretnie z Francji i Niemiec. Z języka francuskiego pochodzi słowo "la motocyclette", od którego wziął się nasz "motocykl", uznawany za najbardziej fachowe określenie tego pojazdu. Z kolei w języku niemieckim "motor" oznacza po prostu silnik, a "motorrad", czyli motocykl, został u nas skrócony właśnie do motoru. W ten sposób jedno słowo ma dwa znaczenia, zależne od kontekstu.

W opisach urzędowych i w literaturze fachowej nie ma wątpliwości - w języku polskim pisanym używamy słowa "motocykl". Językoznawcy nie są jednak aż tak stanowczy jeśli chodzi o język potoczny, mówiony. Określenie "Motor", podobnie jak "TIR", nie jest zbyt ścisłe, ale jak najbardziej dopuszczalne. Wrosło już na tyle mocno do naszej mowy, że jest jednoznacznie kojarzone i uznane za jej część.

Jeśli zatem macie poczucie silnej misji dziejowej, możecie poprawiać motocyklowych profanów, używających brzydkiego słowa kończącego się na R. Naszym zdaniem jednak warto przekierować energię na naprawdę ważne pola, jak choćby dbanie o bezpieczeństwo w czasie jazdy na dwóch kółkach. Szerokości, nieważne czym jeździcie - motorem, czy motocyklem!