Motocyklista nadzia³ siê na stalow± linkê? Okoliczno¶ci by³y prawdopodobnie inne
Gazeta.pl i inne media głównego nurtu podały informacje, że do śmiertelnego wypadku 21-letniego motocyklisty na Podkarpaciu doszło z powodu założonej między drzewami, stalowej linki.
Ale z nieoficjalnych źródeł wiemy, że motocyklista faktycznie uległ wypadkowi na drodze gruntowej i nie udało się go uratować, natomiast miejsce zdarzenia to po prostu wjazd do kamieniołomu w Stępinie. Nie było żadnej linki rozwieszonej między drzewami, bo drogę do kamieniołomu zagradza łańcuch założony pomiędzy stalowymi słupkami. Dodatkowo, na przegrodzie wisi tabliczka z informacją o zakazie wjazdu. To typowe na tego typu obiektach zabezpieczenie przez wjazdem nieuprawnionych pojazdów.
Oczywiście fakt ten w żaden sposób nie umniejsza tragedii, jaka się wydarzyła. Okoliczności zdarzenia bada obecnie policja pod nadzorem prokuratora w Strzyżowie. Dzisiaj również ma pojawić w komunikat prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie.
Niestety, nawet jeśli w przypadku 21-letniego motocrossowca nie było mowy o żadnej lince rozwieszonej pomiędzy drzewami, takie sytuacje rzeczywiście się zdarzają. Znamy podobne przypadki z Mielca, Kędzierzyna-Koźla i wielu innych miejsc. To nie wszystko, bo mniej więcej od dwóch lat pojawiają się nowe szykany, na przykład ostre kawałki blachy wkopane w ziemię.
Zastanawiacie się, dlaczego policja nic z tym nie robi? Kłopot w tym, że jeśli mówimy o terenie prywatnym, policja często twierdzi, że właściciel posesji, drogi lub innego terenu może robić co chce, na przykład wykopać sobie na ścieżce wilczy dół. Póki nie stanie się komuś krzywda, służby mają ponoć związane ręce.
Warto wiedzieć, że to nie do końca prawda, bo jeśli ktoś zakłada taką przeszkodę, można przyjąć, że godzi się na wystąpienie ciężkiego naruszenia czynności ciała, a to już jest karalne i są na to stosowne przepisy kodeksu karnego. Inna sprawa, jak to finalnie kończy się w sądzie.
Wystarczy przyjrzeć się przypadkowi 16-letniego skuterzysty z Podkarpacia, który przejeżdżając przez prywatną, nieogrodzoną posesję, trafił na rozwieszoną miedzy drzewami stalową linkę. Pułapka uszkodziła mu krtań i tchawice, chłopak spędził długie tygodnie w szpitalu.
Właściciel terenu został oskarżony o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia innych osób, bo poza Dominikiem, na silnikowych jednośladach jechało jeszcze kilku innych nastolatków - szczęśliwie wyhamowali przed liną.
Ale finalnie sąd umorzył postępowanie uznając zastawienie śmiertelnie groźnej pułapki za czyn o znikomej szkodliwości społecznej. Sami wyciągnięcie wnioski z tej sprawy.
Jeśli chodzi o 21-latka, który w ostatnią sobotę prawdopodobnie uderzył łańcuch i zmarł w wyniku odniesionych obrażeń, to spodziewamy się, że po zbadaniu okoliczności zdarzenia prokurator uzna zgon za nieszczęśliwy wypadek.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeNo i tak to dzia³a - podaje siê "niusa" z doopy ¿ekto¶ rozwiesi³ linkê i zabi³ faceta, Natychmist "crossowcy" i "antycrossowcy" skacz± sobie do garde³, rozpêtuje siê gównoburza, po czym 2 dni ...
OdpowiedzTrzeba poczekac az jakis lesnik na quadzie sie wpieprzy w podobna pulapke. Wtedy bedzie afera, program "Uwaga" i szukanie winnych.
Odpowiedz