Motocykli¶ci w nowym Sejmie. Jest ich mniej ni¿ Avengersów. Z 460 pos³ów, zaledwie 10 osób, czyli tylko 2 procent
Skąd pochodzą te dane? Wynikają z oświadczeń majątkowych posłów nowej X kadencji. Trudu wyłowienia osób, które zadeklarowały, że są właścicielami motocykli lub skuterów, jako pierwszy podjął się portal Moto.pl.
Co ciekawe, jeśli spojrzymy na przynależność do danego stronnictwa politycznego, to w przypadku głównych partii rozkład sił jest równy. Czterech motocyklistów zasiadających w ławach sejmowych należy do PiS, kolejnych czterech do PO, jeden do PSL i jeden z Konfederacji.
Jakie motocykle posiadają posłowie? Poseł Waldemar Sługocki jeździ eleganckim wariantem modelu Triumph Legend TT z 1998 roku. Jego partyjna koleżanka z Koalicji Obywatelskiej jest w posiadaniu modelu Suzuki Boulevard C50 z 2009 roku. Z kolei w parku maszynowym Roberta Wardzała znajdują się aż trzy motocykle żużlowe. Nie motocykl, a quad marki Yamaha (z 2012 roku), należy do posła Roberta Dowhana.
A jakie pojazdy znajdziemy u polityków PIS? Posłanka Małgorzata Golińska jest w posiadaniu turystycznego Suzuki DL 650 V-Storm z 2009 roku. Kamil Bortniczuk może pochwalić się skuterem Suzuki Burgman z 2014 roku. W oświadczeniu brak jest pojemności, więc nie wiemy, czy chodzi o najmniejszą jednostkę z silnikiem 125 cm3, czy najmocniejszy wariant 650 cm3 (albo pośrednie).
Bez wątpienia wielbicielem klasyków jest kolejny poseł PIS, Arkadiusz Czartorystki, który posiada legendarną "emzetkę" TS250 z 1976 roku. Najszybszy klubowy motocykl należy natomiast do Dariusza Stefaniaka, który jest właścicielem BMW S 1000 XR z 2017 roku. Dodatkowo posiada też skuter bawarskiej marki, czyli model BMW C 400 GT z 2020 roku.
Co znajdziemy u przedstawicieli partii mniejszościowych? Wspomniany Adam Dziedzin z PSL może pochwalić się wspaniałą Hondą Gold Wing GL 1800. Złote skrzydło to model F6B z 2013 roku. Do tego w posiadaniu pana posła jest jeszcze Honda CBR 1000RR z 2006 r. Doskonały wybór, zresztą równie dobry jak u posła Bartłomieja Pejo z Konfederacji, który zdecydował się na Suzuki Bandit GSF 650 z 2007 roku.
To już wszyscy? Niestety tak, więc frakcja motocyklistów w obecnym Sejmie to grupa bardzo nieliczna. Pocieszające jest natomiast to, że biorąc pod uwagę klasę i rodzaj jednośladów tych osób, możemy chyba liczyć, że będą lobbować w naszych sprawach.
I jeszcze jedno. W oświadczeniach majątkowych nie trzeba wpisywać ruchomości poniżej 10 tys. złotych, więc prawdopodobnie w sejmowych ławach zasiada jeszcze kilku posłów i posłanek będących w posiadaniu motocykli, skuterów i motorowerów o wartości nieprzekraczającej powyższej sumy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze