tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Motocrossowe Mistrzostwa Świata - spektakularny triumf Masquina
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Motocrossowe Mistrzostwa Świata - spektakularny triumf Masquina

Autor: Dawid Stolicki 2009.09.17, 14:11 Drukuj

W ubiegły weekend, 12/13 września podczas Grand Prix Brazylii rozegrana została finałowa, XV runda tegorocznych Motocrossowych Mistrzostw Świata. W malowniczo położonej miejscowości Canelinha miał pozostać wyłoniony zdobywca tytułu w klasie MX2. Na polu bitwy pozostało wszakże dwóch teamowych kolegów – dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej Marvin Masquin i goniący go w punktacji Rui Goncalves. Z góry zapowiadała się prawdziwa batalia.

 

Potrójny sukces Masquina

Ruszyli. Już na starcie swój ogromny potencjał szybko uwolnił Ken Roczen popisując się dynamicznym wyjściem z bramek. Chwilę później jednak jego pozycję zajął Rui Goncalves, dla którego zdobycie mistrzostwa, przy odrobinie szczęścia nadal leżało w zasięgu ręki. Po niespełna czterech okrążeniach na czoło stawki wysunął się Marvin Masquin, tym samym pozbawiając teamowego kolegę wszelkich złudzeń. Za wygraną nie dawał młody Niemiec, który co tchu podążał za Masquinem. Ostatecznie Roczen nie zdołał dogonić lidera i bieg zakończył się triumfem dziewiętnastolatka z Francji, który przypieczętował tym samym swój pierwszy w karierze tytuł. Ogromny podziw wzbudził również inny francuski zawodnik. Valentin Teillet, bo o nim mowa, ukończył pierwszy bieg na fenomenalnej trzeciej pozycji, pewnie pokonując Frossarda i Goncalvesa.

Portugalczyk, chcąc uzupełnić niedosyt z pierwszego wyścigu, po świetnym starcie chwilowo objął pozycję lidera. Pogoń za nim trwała jednak zaledwie jedno okrążenie, kiedy do akcji wkroczyli Masquin, Frossard, a następnie także Roczen. Ostatecznie swoje zmagania w Brazylii Rui Goncalves zakończył na piątej pozycji. Cała uwaga skupiła się tymczasem na zaciętej rywalizacji młodego Niemca ze świeżo upieczonym triumfatorem w klasie MX2, która obfitowała w mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji. Zawodnika fabrycznego teamu Suzuki będący o krok od zwycięstwa w Canelinha, po raz drugi musiał jednak uznać wyższość Marvina Masquina, który podczas Grand Prix Brazylii nie miał sobie równych. Sekundę za prowadzącą dwójką linię mety przekroczył Steven Frossard, zdobywając tym samym najniższy stopień podium w klasyfikacji zawodów.

Łącznie 540 punktów zdołał zgromadzić na swoim koncie Masquin w ciągu całego sezonu i mimo problemów prawnych związanych ze zmianą teamu, sięgnął po swój upragniony tytuł. Z okrągłą sumą 500 oczek i drugim miejscem w klasyfikacji generalnej zmagania zakończył Rui Goncalves. Gdyby nie słabe starty z początku sezonu, być może to on mógłby cieszyć się teraz ze zwycięstwa. Tymczasem najniżej na podium sklasyfikowany został Gautier Paulin, któremu w końcówce tegorocznych zmagań zdecydowanie brakowało motywacji. Gromkie brawa należą się również dla najmłodszego przedstawiciela klasy MX2. Ken Roczen mimo nieobecności na pierwszych czterech rundach zdołał uplasować się na piątej pozycji. W przyszłym sezonie zapowiada się nam więc interesująca batalia z nastoletnim Niemcem w roli głównej.

GP Brazylii dla Desalle

Długi weekend w Ameryce Południowej bardzo pozytywnie wpłynął na formę Clementa Desalle, uskrzydlając jego poczynania w Canelinha. Zawodnik fabrycznego teamu LS Motors Honda zanotował jeden z lepszych występów w tym sezonie, stając zarazem na najwyższym stopniu podium podczas GP Brazylii. W pierwszym biegu zwyciężył pokonując o niespełna trzy sekundy Maxa Nagla, który od momentu wyprzedzenia, nieustannie starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bezskutecznie. Po dramatycznym pościgu, całość zakończyła się dla Niemca fiaskiem, zaś Belg mógł dopisać do swojego konta kolejne 25 punktów. Równie interesująca batalia rozegrała się pomiędzy Davidem Philippaertsem i Kenem De Dyckerem, z której ostatecznie nie udało się wyjść obronną ręką rosłemu Belgowi. Wyjątkowo spokojnie, lecz w równym tempie cały wyścig przemierzył Antonio Cairoli. Zamierzony plan wykonał już w Holandii, zapewniając sobie tytuł mistrzowski w klasie MX1, więc start w Brazylii mógł potraktować raczej treningowo.

W drugim biegu, niespodziewanie szybko do pracy wziął się Steve Ramon. Dwukrotny Mistrz Świata, po nieudanym sezonie przekreślonym kontuzją, tuż po starcie szybko objął prowadzenie w wyścigu, którego zaciekle bronił do końca jego trwania. Na otarcie łez, Belg doczekał się pierwszego w tym sezonie zwycięstwa, którym zadeklarował swój powrót w przyszłym roku do walki o najwyższe laury. Dobrze wiodło się także Philippaertsowi, jednak niefortunny upadek pozbawił go szans na podium, również tego w klasyfikacji generalnej. Świetne widowisko stworzyli wspólnie Desalle i Coppins. Josh, przez wielu nazywany już Weteranem, pomimo niezliczonej ilości prób doścignięcia świetnie jadącego zawodnika na Hondzie, w gruncie rzeczy musiał zadowolić się jedynie miejscem na najniższym stopniu podium. Dzięki temu zarówno w drugim wyścigu jak i w klasyfikacji łącznej zawodów na czele stanął Belgijski dublet w składzie: Desalle - Ramon.

Jak już informowaliśmy zarówno wyżej, jak i podczas naszej poprzedniej relacji, mistrzostwo w klasie MX1 przypadło Antonio Cairoliemu. Nad drugim w klasyfikacji Maximilianem Naglem uzyskał przewagę rzędu 36 punktów. Dotychczasowe, trzecie miejsce Philippaertsa zajął świetnie spisujący się w Canelinha, Clement Desalle. Włoch znalazł się także o krok od spadku na piątą pozycję. De Dyckerowi zabrakło jedynie 2 oczka, żeby znaleźć się tuż za podium. Do pierwszej dziesiątki, pomimo nieobecności aż na siedmiu rundach, wbił się także zwycięzca drugiego wyścigu, Steve Ramon.

To już jest koniec...

Zmagania w indywidualnych Motocrossowych Mistrzostwach Świata w sezonie 2009 można uznać za zakończone. Na horyzoncie widnieje obecnie finałowe spotkanie 3/4 października we włoskim Franciacorta, gdzie rozegrany zostanie 63. edycja Red Bull Motocross Of Nations. Z góry można założyć iż będzie na co popatrzeć, gdyż w tym roku do udziału w zawodach zgłosiło się aż 36 drużyn. Jest to jak na razie rekord. Nigdy wcześniej Motocross Narodów nie cieszył się podobną frekwencją. Z tego również wynika, że na torze w Franciacorta do walki stanie 108 zawodników! Na myśl nasuwa się więc pytanie, czy Stany Zjednoczone, jako jeden w głównych faworytów w składzie: Ryan Dungey, Jake Weimer i Ivan Tedesco będą w stanie obronić tytuł z roku ubiegłego? Czy może Francuzi lub też Belgowie zdołają odegrać się za zeszłoroczną porażkę? Szanse zdają się być niezwykle wyrównane! Jedno jest jednak pewne - zapowiada się niezwykle emocjonujące widowisko, na relację z którego serdecznie zapraszamy do serwisu Ścigacz.pl

Foty: motocrossmx1.com  


 
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę