Ścigacz.pl

W zeszłym tygodniu mieliśmy dla was pięć porad przygotowanych na bazie opracowań dr Tima Laskisa. Dziś natomiast mamy kilka rad od rodziców naszych zawodników i zawodniczek startujących w Mistrzostwach Polski w Motocrossie. Kto bowiem, jak nie oni, wie najlepiej od czego zacząć, czego unikać, a na co kłaść szczególny nacisk?

Marek Onasz, tata Maksymiliana (#26, klasa MX65)

Myślę, że rada, którą chciałbym przekazać rodzicom, którzy wchodzą ze swoim dzieckiem w motocross, to, aby pasja i dobra zabawa nie przerodziła się w chorą rywalizację. Nie jest to proste. A nawet powiem, że jest to bardzo trudne. Rodzice powinni mieć do tego dystans i zdrowy rozsądek.

Anna Wisińska, mama Tymona (#7, klasa MX65)

Jeśli chodzi o rady dla rodzica nowicjusza w motocrossie to przede wszystkim traktuj swojego ridera jakby był mistrzem świata, bo przecież jest twoim mistrzem świata MX. Nie wywieraj na nim presji, bo już jest najlepszy. Drugie, co mi się nasuwa, to traktuj ten sport jako super zabawę i czerp z niego radość, nie twórz sobie sam sztucznej rywalizacji i presji. Po przejechanym treningu, czy wyścigu zawsze chwal swojego mistrza świata - krytyka owszem jest wskazana, ale zawsze należy wskazać też co poszło dobrze. Pamiętaj, że jako MX rodzic odpowiadasz za bezpieczeństwo swojego ridera, więc aby zabawa była udana powinieneś zapewnić mu jak największe bezpieczeństwo: sprawny motocykl, wszelką ochronę dla ciała i ubezpieczenie NW dla sportów ekstremalnych. Zawsze głośno kibicuj swojemu mistrzowi i go motywuj. Motocross dzieci to super przygoda, dużo o nim czytaj, znajdź grupy MX Kids, poznaj innych rodziców. No i najważniejsze: pytaj, jeśli czegoś nie wiesz.

Weronika Nawrocka, mama Filipa (#425, klasa MX85)

Rada, jaka mi się nasuwa, która wynika też z obserwacji innych oraz naszych losów motocrossowych... pamiętajcie, nic na siłę. Nic ponad siły, możliwości i chęci dziecka, chociaż czasami jest bardzo ciężko. Motocross ma być przyjemnością dla zawodnika i całej jego rodziny. Trzeba odstawić wygórowane ambicje rodziców na bok, trzeba wierzyć w swoje dziecko, pomagać mu, wspierać go, ale nigdy nie próbować wywierać zbyt silnej presji, bo to niszczy zawodnika. Wiadomo, że jest to sport bardzo drogi,  który pochłania mnóstwo pieniędzy, czasu i podporządkowuje całe życie treningom oraz zawodom. Mimo tego, to ma być przyjemność, a nie ogromny stres, który powoduje, że po jakimś czasie i rodzice i dziecko mają tego sportu dość.

Krzysztof Barczewski, tata Jakuba (#101, klasa MX2, MX2 Junior i MX Open)

Moja rada jest taka: pierwsze treningi należy przeprowadzić pod okiem trenera, który zapozna zarówno zawodnika, jak i rodzica, z podstawami motocrossu i z podstawami bezpieczeństwa na torze. Również przybliży podstawy serwisu motocykla. A jeszcze zupełnie na początek, to należałoby, aby ta osoba doradziła, jaki kupić motocykl, aby był dobrze dobrany pod względem wieku i wzrostu przyszłego zawodnika.

Marek Jasiński, tata Karoliny (#299, klasa MX Kobiet) i Wiktora (#299 klasa MX2 i MX2 Junior)

W naszym przypadku zawsze na pierwszym miejscu stało czerpanie przyjemności - fun. Przygotowanie mentalne, kondycyjne, treningi, zawody zawsze musiały przynosić przyjemność. Starałem się delikatnie kierować Wiktorem i Karoliną, nic na siłę. Zaczęliśmy przygodę z motocrossem nie mając o nim żadnego pojęcia. Obserwowaliśmy doświadczonych zawodników. Słuchaliśmy rad wielu trenerów i świetnie spędzaliśmy razem czas. Staraliśmy się startować w dobrze obsadzonych zawodach, aby móc rywalizować z najlepszymi i uczyć się od nich. Sport to najlepsza szkoła życia.

A na zakończenie mamy też dla was cenne spostrzeżenia okiem trenerów. Piotr Król i Mirosław Kowalski,  jako jedni z pierwszych w Polsce, zaczęli kształcić nowy narybek motocrossu i z powodzeniem robią to do dziś.

Mirosław Kowalski, tata Jakuba (#84, klasa MX85), trener w MXRacing Team by Kowalski

Przede wszystkim trzeba uczyć techniki. Technika, technika i jeszcze raz technika. Prędkość przychodzi sama. Nigdy nie poganiamy zawodnika. Uczymy go technicznie jechać i nagle, ani się obejrzymy, a czas nam na stoperze maleje. Rośnie na naszych oczach zawodnik, który jedzie coraz szybciej. Wtedy jest szansa na karierę bez kontuzji. Tysiące poprawek, powtórek każdego elementu prowadzą do pewnej i bezpiecznej jazdy. To nie jest sport dla wariatów, dla mega odważnych. Zawodnicy muszą mieć pokorę, być rozważni i muszą się bać. Wbrew pozorom, strach w tym sporcie jest dobrą cechą. Ponieważ ci, którzy się boją, długo się do tego przygotowują, trenują i wyrastają na dobrych zawodników.

Piotr Król, trener w Cobra Motocross Academy

Drodzy Rodzice,

moja przygoda z trenowaniem dzieci rozpoczęła się 8 lat temu i przez ten czas bardzo dużo się nauczyłem i zrozumiałem, obserwując wasze pociechy. Spostrzeżenia, jakimi chcialbym się z wami podzielić, to na pewno to, że młody zawodnik jest nadal dzieckiem i trzeba mu zapewnić realizowanie jego potrzeb uwzględniając wiek dziecka oraz jego potencjał.

Jedną z podstawowych potrzeb jest akceptacja oraz bezwarunkowa miłość rodziców niezależnie od wyników jakie wasze dziecko osiąga. To właśnie wasze dziecko ryzykuje zdrowiem, wiec proponuję je chwalić za każde, nawet najmniejsze, postepy. To pozwoli budować jego pewność siebie, a w przypadku porażki pozwoli mu zrozumieć, że zarówno sukces, jak i porażka są częścią sportu, a także częścią naszego codziennego życia.

Dzięki takiej postawie młody zawodnik będzie potrafił bawić się sportem, co może bardziej go zmotywować do trenowania i rywalizacji. Taka postawa sprawia że dzieci osiągają lepsze wyniki wśród rówieśników.