Holandia przyspiesza. Limit prędkości w górę
Holenderskie autostrady znów dają kierowcom więcej oddechu. Po latach narzekań i kontrowersji związanych z absurdalnie niskim ograniczeniem do 100 km/h, nadeszła długo wyczekiwana zmiana.
Już od czerwca niektóre odcinki dróg szybkiego ruchu w Niderlandach zostaną uwolnione od dziennego kagańca. Będzie można odkręcić manetkę trochę szerzej.
Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy to holenderskie władze postanowiły przykręcić śrubę, i to mocno. W godzinach od 6:00 do 19:00 na autostradach obowiązywał ścisły limit 100 km/h. Motywacją tej decyzji miało być ograniczenie emisji tlenków azotu i hałasu. Brzmiało ekologicznie, ale dla setek tysięcy kierowców, w tym miłośników jednośladów, oznaczało to spowolnienie i frustrację. Owszem, nocą można było jechać szybciej - do 120, a na niektórych trasach do 130 km/h - ale przez większą część dnia trzeba było się hamować.
Presja społeczna rosła. Niezadowolenie buzowało i w końcu, po zmianach personalnych w ministerstwie infrastruktury, coś drgnęło. Urzędnicy postanowili pójść na kompromis, czyli zachować troskę o środowisko, ale jednocześnie nie robić z autostrad spacerowych alejek. Efekt? Od czerwca 2025 r. trzy konkretne odcinki wracają do limitu 130 km/h przez całą dobę.
Pierwszy z nich to 44-kilometrowy fragment autostrady A7 między Stevinsluizen a Lorentzsluizen na trasie Groningen - Amsterdam. Drugi to również A7, ale tym razem między Winschoten a granicą w Bunde - 24 kilometry w kierunku Niemiec. Trzeci to odcinek autostrady A6 - 18 kilometrów między Lelystad-Noord a mostem Ketelbrug. Łącznie 86 km drogi do radości dla fanów prędkości.
To jednak dopiero rozgrzewka. Holenderskie władze nie zamykają tematu i zapowiadają, że kolejne fragmenty mogą odzyskać dawną dynamikę, jeśli tylko badania jakości powietrza, hałasu i bezpieczeństwa pokażą zielone światło.
Nie zapominajmy jednak, że limity w Holandii wciąż nie są jednolite. Na wielu trasach wciąż obowiązuje dzienne ograniczenie do 100 km/h, a w nocy w zależności od konkretnego miejsca - 120 lub 130 km/h. Dlatego warto nie tylko wpatrywać się w licznik, ale i śledzić znaki drogowe oraz tablice informacyjne, szczególnie teraz, w nadchodzącym okresie wakacyjnym i urlopowym, kiedy Holandia stanie się celem wielu wypraw i wycieczek motocyklowych.
Zapowiada się gorętsze lato na holenderskim asfalcie. Wiatr we włosach, 130 km/h na zegarze i nieco mniej absurdu w przepisach. W końcu!


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze