Ścigacz.pl

Chyba nie ma motocyklisty, który nie potrafiłby natychmiast przywołać z pamięci akcji, która nie była ani mądra, ani bezpieczna. Ale przecież jakieś granice sobie wyznaczamy? Tutaj tych granic zabrakło.

Niekiedy natrafiam w nieprzebytych zasobach Internetu na materiały, które zdają się świadczyć o tym, że ich bohaterowie pragną jednie tego, co może nas czekać po drugiej stronie lustra. Zobaczcie poniższy film i sami oceńcie popis "motocyklisty".

Być może umknął Wam fakt, że pan kierownik, który tak widowiskowo zjechał po schodach i finalnie pofrunął w kierunku betonowej ściany przepustu, nie miał na nogach żadnego obuwia. Ten szczegół można zaobserwować już w pierwszych sekundach nagrania. Delikwent nie założył też kasku, ograniczając się do jakiegoś rodzaju czapki lub kominiarki. Do tego ma jeszcze jeansy, cienką kamizelkę i T-shirt. W zasadzie cały komplet motocyklowego kamikadze.

Ale przecież nie o braki w wyposażeniu tutaj chodzi, tylko o pomysł zjazdu po schodach, które prowadzą prosto do ściany jakiegoś owalnego budynku. Motocykl użyty do wykonania tego "pokazu" też nie nadawał się do tej roli, natomiast kierownik nie wyglądał na zawodowca. I rzeczywiście nim nie był, o czym świadczą końcowe sekundy nagrania.

Właściwie to nawet żal mi tego faceta i zaproponowałem wam ten film do obejrzenia nie po to, aby obśmiać biedaka - który najpewniej odniósł poważne obrażenia, ale żeby przypomnieć sobie i wam, że niektóre "świetne" pomysły okazują się zupełnie z czapy, dopiero kiedy jesteśmy w fazie realizacji. Może gdyby ten nieszczęśnik podumał z pięć sekund dłużej nad swoim pomysłem, doszedłby do jednego logicznego wniosku, że nie warto pchać się w tę kabałę. Tak się nie stało. Efekt widzicie powyżej.