Ela i Grzesiek przejechali w 568 dni 99 tys. kilometrów. To jakby dwukrotnie objechaæ Ziemiê. Zobaczcie ich trasê
Ponad 18 miesięcy motocyklowej epopei. W siodle, nie licząc postojów, aż 532 dni, czyli ponad 17 miesięcy nieustannej jazdy.
W tym czasie Ela i Grzegorz Kędziorowie przejechali przez wszystkie 13 państw Ameryki Południowej, 6 państw Ameryki Centralnej oraz Meksyk, USA i Kanadę. Po powrocie do Europy pokonali kolejne 7 krajów, a więc łącznie odwiedzili 29 państw.
To była niezwykła podróż głównie za sprawą skali i czasu, bo zarówno pokonany dystans, liczba państw, oraz długie miesiące podróży, robią wrażenie. Po rocznej włóczędze wokół Ameryki Południowej Ela i Grzesiek zdobyli Amerykę Środkową, Meksyk i Stany Zjednoczone, aby finalnie dotrzeć do Milwaukee na imprezę z okazji 120-lecia marki Harley-Davidson. Oczywiście, to nie był przypadek, bo motocyklem, który wytrzymał trudy tej dwukołowej epopei, był model Harley-Davidson Pan America.
Aby sobie wizualizować, jak duże to było obciążenie dla maszyny, wystarczy powiedzieć, że motocykl spalił łącznie 6100 litrów paliwa, 44 litry oleju, a do tego zużytych zostało 17 opon - 5 przednich i 12 tylnych. Dodajmy do tego skrajne warunki, od pustynnego żaru do zimy. A to wszystko dzień w dzień, przez 18 miesięcy.
Po zakończeniu obchodów 120-lecia marki z Milwaukee Ela i Grzesiek pojechali jeszcze dalej przez Nową Szkocję, Nową Funlandię, autostradę Trans Labrador, Dempster Hwy do Tuktoyaktuk nad Ocean Północny i dalej do Prudhoe Bay na Alasce. To właśnie na Alasce warunki drogowe okazały się bardzo, bardzo trudne, bo podróżnikom przeszkadzało nie tylko niekończące się błoto na drogach, ale też zamaskowane przez warstwę brudów ubytki nawierzchni zdewastowanej przez tiry. Kłopoty powodowały również częsty deszcz oraz przymrozki.
Trasa przez Ameryki zakończyła się w Calgary z przebiegiem ponad 94 tys. kilometrów. Dopiero z Kanady para podróżników przeleciała wraz ze swoim motocyklem do Dublina, gdzie rozpoczęła się europejska jazda z powrotem do domu. Nie sposób zawrzeć w kilku zdaniach niezliczonych przygód, tysięcy mniej lub bardziej szczęśliwych chwil i wydarzeń, wielu wschodów i zachodów Słońca. Ale duża część tej wędrówki została przez Elę i Grześka udokumentowana. Możecie obejrzeć ich relację na profilach społecznościowych, czyli na Facebooku oraz Instagramie.
Gratulujemy podróżnikom hartu ducha, wytrwałości i uporu w realizacji tego pięknego marzenia. Mamy też nadzieję, że przykład Eli i Grześka zainspiruje również innych. Może niedługo będziemy śledzili niezwykłą podróż kogoś z Was?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze