Dwie rundy MotoGP w Malezji?
O tym, że rynki azjatyckie są coraz ważniejsze dla producentów motocykli widomo nie od dziś, natomiast dopiero od niedawna czynione są konkretne starania, aby wyjść z najważniejszymi seriami wyścigowymi dalej poza zachodnią Europę, będącą od zawsze kolebką wyścigów. Pierwszym krokiem w tym kierunku może być apel Lina Jarvisa z Yamaha Racing, aby w Malezji rozgrywane były dwie rundy MotoGP i z pewnością z punktu widzenia Dorny nie jest to zły pomysł. Nie dziwi także, że to właśnie Yamaha wychodzi z takimi propozycjami, ponieważ jest silnie osadzona na tamtejszym rynku i z niego pochodzi wielu poważnych sponsorów zarówno dla świata MotoGP, jak też dla Formuły 1.
Przypomnijmy, że na dzień dzisiejszy aż cztery wyścigi MotoGP rozgrywane są w Hiszpanii (Walencja, Katalonia, Aragon, Jerez), dwa we Włoszech (Mugello, Misano Adriatico), trzy zaplanowano w zbliżającym się sezonie na Stany Zjednoczone (Austin, Indianapolis, Laguna Seca). Pięć kolejnych wyścigów odbywa się w innych krajach Unii Europejskiej. Są to jednocześnie rejony świata, gdzie sprzedaż motocykli systematycznie spada i to do wartości od dawna nie notowanych przez koncerny motocyklowe. Tymczasem sprzedaż motocykli w Azji i Ameryce Południowej rośnie jak na drożdżach i chęć producentów motocykli, aby być obecnym również tam wydaje się być oczywista, nawet jeśli czasem życie rozbija plany o polityczne rafy…
Mówiąc o Grand Prix Malezji wszyscy mają na myśli tor Sepang, ale wydaje się bardzo mało prawdopodobne, że Dorna zdecyduje się na dwie imprezy w sezonie rozgrywane na jednym obiekcie, do tego w małym kraju. Jeśli w Malezji zagości dodatkowa runda GP to prawdopodobnie odbędzie się ona na nowo budowanym obiekcie wyścigowym o nazwie Motorsport City, który powstaje w chwili obecnej tuż przy granicy z Singapurem. Nowy tor konstruowany jest na terenie ponad 270 akrów ziemi i ma mieć homologację FIA drugiego stopnia.
Czy dwie imprezy, w jednym kraju, relatywnie niedaleko siebie nie będą odbierały sobie nawzajem widzów? Teoretycznie istnieje takie zagrożenie, ale w praktyce w tym gęsto zaludnionym rejonie świata sprawa może wyglądać zupełnie inaczej, szczególnie z uwagi na bliskość Singapuru. Nasza przebogata wyobraźnia pozwala nam też wyobrazić sobie Grand Prix Singapuru, ale to już czyste domysły. Z całą pewnością możemy jednak stwierdzić, że umacnianie obecności MotoGP w Azji zostanie przywitane przez producentów motocykli z aprobatą.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze