tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Co nas czeka w MotoGP w roku 2024? To mo¿e byæ Przebudzenie M...arqueza!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Co nas czeka w MotoGP w roku 2024? To mo¿e byæ Przebudzenie M...arqueza!

Autor: Mick Fia³kowski 2023.12.22, 15:25 Drukuj

Co prawda za nami dopiero jeden dzień testów i przygotowań do sezonu 2024, ale wtorek w Walencji już przyniósł bardzo wiele odpowiedzi na temat tego, jak może wyglądać przyszłoroczna rywalizacja.

Pytań i wątpliwości było sporo, ale wygląda na to, że sześć godzin jazd na torze imienia Ricardo Tormo rozwiało wiele z nich. Przynajmniej częściowo. Na co warto najbardziej zwrócić uwagę?

NAS Analytics TAG

Król powrócił?

Na pierwsze odpowiedzi wcale nie musieliśmy czekać do końca wtorkowych jazd. Najważniejsza chyba kwestia wyjaśniła się już po zaledwie siedmiu okrążeniach. Jak Marc Marquez, który po jedenastu latach opuścił szeregi Repsol Hondy, odnajdzie się na Ducati prywatnej ekipy Gresini Racing? Czy sześciokrotny mistrz MotoGP będzie w stanie pokazać tempo sprzed lat i znów powalczyć w czołówce?

Choć wiele osób zadawało sobie te pytania od kiedy tylko potwierdziły się plotki o transferze Hiszpana, za kulisami mało kto miał jakiekolwiek wątpliwości, a testy w Walencji pozbawiły rywali złudzeń.

Już na pierwszym wyjeździe, po zaledwie siedmiu okrążeniach, Marquez kręcił czasy lepsze niż na Hondzie w trakcie weekendu Grand Prix, natychmiast wskakując do czołówki, a w południe znajdując się nawet przez pewien czas na pierwszej pozycji. Jego uśmiech po zdjęciu kasku po pierwszych siedmiu kółkach mówił wszystko, podobnie jak tempo na kolejnych wyjazdach oraz uśmiechy osób w garażu Gresini Racing.

Ostatecznie Marc zakończył testy na czwartej pozycji, jako drugi najszybszy zawodnik Ducati i nie ma co gadać… w przyszłym roku będzie walczył nie tylko o pierwsze od dwóch lat zwycięstwa, ale i siódmy tytuł mistrza MotoGP. Król powrócił? Absolutnie tak!

Aprilia podkręca tempo?

Na to pytanie znacznie trudniej jest odpowiedzieć jednoznacznie. Aleix Espargaro poleciał do domu po przejechaniu zaledwie 17 okrążeń i z powodu kontuzji nie był w stanie zrobić czy pokazać zbyt wiele. Kontuzjowany w Katarze Miguel Oliveira w ogóle nie pojawił się z kolei w Walencji.

Testy na pierwszej pozycji zakończył za to Maverick Vinales, który przetestował dla Aprilii całą górę części, w tym nowe wahacze, karbonową ramę, zbiorniki, siedzenia i pakiety aero. Hiszpan był po testach bardzo zadowolony, ale… po pierwsze jest styl jazdy jest nieco inny niż pozostałych zawodników Aprilii. "Mack" jeździ w stylu "stop and go"; mocno i późno hamuje, ciasno przejeżdża zakręty, a później wcześnie prostuje motocykl, ostro odwija gaz i właśnie w tym miejscu zyskuje najwięcej czasu.

To oznacza, że rozwiązania, które sprawdzają się w jego przypadku, niekoniecznie muszą przypaść do gustu innym zawodnikom Aprilii. Dla niego jednak najważniejsze jest to, że pasują jemu. Co ważniejsze, Vinales testował też kilka rozwiązań, które mają rozwiązać jego problemy ze słabymi startami i z nich również był bardzo zadowolony.

Sęk w tym, że Maverick Vinales to "mistrz świata zimowych testów". Ileż to już razy Hiszpan był najszybszy zimą, po czym w żaden sposób nie przekładało się to na zwycięską formę w trakcie wyścigów. Zobaczymy, czy inaczej będzie tym razem, ale póki co podchodzę do jego tempa na chłodno (choć spodziewam się wyraźnej poprawy względem tegorocznych wyników).

Pocieszający jest natomiast fakt, że po przesiadce na fabryczną Aprilię w specyfikacji 2023 bardzo dobre tempo pokazał młody Raul Fernandez. Choć ekipa RNF straciła miejsce w stawce, wszystko wskazuje na to, że nowi inwestorzy przejęli już wszystko, co dało się przejąć, z personelem włącznie i za rok Aprilia nadal będzie miała w stawce swój drugi zespół. Jeszcze bardziej zżyty z teamem fabrycznym.

Poprawić perfekcję

Choć Ducati zdominowało tegoroczną rywalizację, wygrywając 17 z 20 wyścigów głównych, inżynierowie z Gigim Dall’Igną na czele byli w stanie jeszcze bardziej poprawić zwycięski model Desmosedici. Jego przyszłoroczna wersja ma przede wszystkim poprawiny silnik, choć nie chodzi tyle o moc, co sposób jej oddawania.

Przed sezonem 2022 Ducati przygotowało jednostkę napędową, która była zbyt agresywna, a przed 2023 poszło za bardzo w przeciwnym kierunku. Tegoroczny silnik był aż za płynny - z pewnością też nieco sztucznie, przy pomocy elektroniki. To sprawiło, że m.in. Bagnaia narzekał na brak naturalnego połączenia pomiędzy manetką gazu a tylnym kołem.

To właśnie na tym skupili się inżynierowie z Borgo Panigale. Efekty? Pozytywne, choć zdaniem dwukrotnego mistrza świata zarówno wejścia, jak i przede wszystkim wyjścia z zakrętów można jednak jeszcze trochę poprawić. "Możemy być zadowoleni" - podsumował jednak Pecco.

Motocykle w specyfikacji 2024 otrzymają zawodnicy zespołu fabrycznego i ekipy Prima Pramac, a więc Bagnaia, Bastianini, Martin i Morbidelli. Ekipy Gresini Racing i VR46 korzystać będą z tegorocznych maszyn... którym jednak niczego nie brakuje.

Pierwsze rozczarowania

Skoro jesteśmy przy zawodnikach, to ja mam już swoje największe rozczarowanie pierwszego dnia sezonu 2024. Jest nim bez wątpienia Franco Morbidelli, który najwyraźniej nie zauważył, że wolną Yamahę zamienił na najlepszy motocykl w stawce. Włoch zakończył testy na odległej, szesnastej pozycji.

Oczywiście trzeba podkreślić, że wicemistrz świata, Jorge Martin, ukończył dzień tuż przed swoim nowym kolegą z ekipy, na pięnastej lokacie, choć trzeba też pamiętać, że po drodze zaliczył dwie wywrotki i testował też sporo nowinek. Patrząc na to, z jak dobrej strony pokazał się Marquez, tempo Morbidelliego było jednak mimo wszystko sporym rozczarowaniem. Miejmy nadzieję, że Franco obudzi się po nowym roku, bo to jego ostatnia szansa.

Na tym nie koniec zawodów. Dopiero siedemnasty był Johann Zarco, który po drodze zaliczył niegroźną wywrotkę w czwartym zakręcie. Francuz przesiada się jednak z Ducati na Hondę, która bez wątpienia była najgorszym i najtrudniejszym motocyklem w stawce MotoGP w tym roku. Trudno więc chyba mówić o rozczarowaniu, bo chyba nikt nie spodziewał się, że na tym etapie jego wyniki będą wyglądać inaczej.

Daleko, bo dopiero na dziewiętnastym miejscu, był debiutujący za sterami Yamahy Alex Rins, choć w jego przypadku przesiadka z kapryśnej Hondy wydaje się nieco bardziej optymistyczną przygodą. Hiszpan potrzebuje czasu, aby dogadać się z M1-ką, ponieważ jest zawodnikiem preferującym bardzo bezpośrednie połączenie pomiędzy manetką gazu a tylnym kołem. Inżynierów Yamahy czeka więc trochę pracy nad dostosowaniem elektroniki do stylu Rinsa. Póki co Alex był jednak zadowolony ze stosu części, jakim zarzuciła go japońska marka, testując m.in. różne pakiety aero.

Z nieco mniejszym optymizmem, mimo lepszego czasu, testy zakończył Fabio Quartararo, który testował co prawda nowy silnik, pakiet aero i ramę, ale po zejściu z motocykla przyznał, że jest nieco rozczarowany i liczy na większe postępy podczas testów w Malezji. Czy tylko ja mam wrażenie, że Yamaha znów nie odrobiła pracy domowej, choć miała na to cały rok?

Wielki powrót Japonii?

Mimo trzynastego czasu znacznie bardziej zadowolony był Joan Mir, który chwalił inżynierów Hondy za przygotowanie nowych części i zrobienie małego kroku do przodu. Hiszpan pracował we wtorek z nowym szefem mechaników, Santim Hernandezem, który wcześniej opiekował się po drugiej stronie garażu Marquezem. Na ile Santi pomoże Mirowi podkręcić tempo w sezonie 2024?

Z dobrej strony w Walencji pokazał się nowy reprezentant Repsol Hondy, Luca Marini, który wykręcił dziesiąty czas, ale podobnie jak pozostali zawodnicy zmieniający barwy, nie mógł rozmawiać z mediami o przebiegu testów i wrażeniach dotyczących nowego motocykla.

Wiele mówi nam jednak coś innego. W Walencji organizatorzy ogłosili zmiany, jeśli chodzi o przywileje dla poszczególnych producentów, którzy zostali podzieleni na cztery grupy na podstawie liczby punktów zdobytych w tym sezonie. W wielkim skrócie; u Ducati nic się nie zmienia (choć jest jedna zmiana na gorsze; koniec z dzikimi kartami). Aprilia i KTM mogą zużyć nieco więcej opon podczas testów i trzy razy wystawić kogoś z dziką kartą, podczas gdy Honda i Yamaha zyskują szereg przywilejów.

Dużo więcej opon na testy, a także nieograniczona możliwość testowania na wszystkich torach z kalendarza, a nie tylko trzech wybranych, plus sześć dzikich kart, dwa silniki więcej na zawodnika w trakcie roku, dodatkowy pakiet aero oraz przede wszystkim jednostki napędowe, których specyfikacja nie jest zamrożona.

To oznacza, że Honda i Yamaha mogą całkowicie zmieniać wnętrzności silnika praktycznie co drugą rundę (no i testować różne wersje u różnych zawodników). Czy to sprawi, że japońscy producenci wrócą do czołówki? Jeśli tak się stanie, po wakacyjnej przerwie stracą wspomniane powyżej przywileje, ale jeśli nie…

Przy tak gigantycznym ułatwieniu powrót do konkurencyjności wydaje się tylko kwestią czasu, ale jednocześnie inżynierowie i producenci nie mają wymówek. Jeśli w ciągu roku nie zrobią bardzo dużych postępów, będzie to dla nich moim zdaniem wizerunkowa katastrofa i kto wie… oby nie wymówka, aby wycofać się z MotoGP całkowicie po sezonie 2026.

Mam wrażenie, że w tej sytuacji przewagę ma dysponująca większym budżetem, większymi zasobami ludzkimi i chyba zwyczajnie większą motywacją Honda. Czy inżynierowie wykorzystają tę ogromną szansę?

Gdzie w tym wszystkim KTM?

Na koniec jeszcze dwa słowa o Austriakach. Niewiele brakowało, a testy z najlepszym czasem zakończyłby Brad Binder, który razem z Jackiem Millerem sprawdzał szereg rozwiązań przygotowanych przez inżynierów marki KTM. Właściwie tutaj bez niespodzianek: Binder będzie groźny, a KTM z pewnością urwie kolejne ułamki sekundy.

Równie ciekawie zapowiada się wewnętrzny pojedynek pomiędzy Millerem i debiutującym w królewskiej klasie Pedro Acostą. Z jednej strony świeżo upieczony mistrz Moto2 podczas testów nie zaskoczył świetnym czasem, po bo wywrotce był dopiero osiemnasty. Z drugiej strony od pierwszych okrążeń sprawiał wrażenie, jakby motocyklem MotoGP jeździł od dziecka. Uważajcie na niego!

Tymczasem karuzela MotoGP zatrzymuje się teraz na dwumiesięczną, zimową przerwę, po której motocykliści wrócą do pracy w lutym, podczas przedsezonowych testów w Malezji. Jak bardzo układ sił w stawce zmieni się do tego czasu? Japończyków czeka bardzo gorąca zima…

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê