tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Bartek Ogłaza zdobywa nowego sponsora
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Bartek Ogłaza zdobywa nowego sponsora

Autor: Beavis 2006.10.05, 09:15 1 Drukuj

Najlepszy polski freestylowiec został zaproszony do współpracy z jedną z lepiej rozpoznawalnych marek zegarków na świecie - Casio G-Shock. Od kiedy kariera Bartka nabrała prawdziwego rozmachu i trafił on do elitarnych międzynarodowych mistrzostw IFMX, zainteresowało się nim więcej światowych marek. Nic dziwnego, gdyż srebrny medal na Nokia Freestyle Motocross i udział w prestiżowych Night Of The Jumps potwierdza klasę Ogłazy. W tym momencie jest jednym z bardziej uznanych freestylowców w Europie, ale nie spoczywa na laurach i nie przestaje trenować.

„G-Shock znany jest ze swojego ekstremalnego charakteru, przełamywania granic wytrzymałości. Podobną śmiałość i odwagę wykazał Bartek Ogłaza, w pogoni za swoimi marzeniami zamienił występy w zawodach MotoX na rzecz Freestyle Motocrossu. Cechy, którymi charakteryzuje się Bartek i freestyle idealnie wpisują się w strategię marketingową marki G-Shock" - mówi Brand Menager Casio Rafał Zadara.

Przedstawiamy Państwu obszerny wywiad przeprowadzony przez firmę Casio:

Freestyle Motocross jest bardzo widowiskowy, ale w sumie ciągle mało znany w Polsce. Czy możesz przybliżyć, skąd się wziął freestyle i gdzie można oglądać zawody FMX?

B.O: Freestyle Motocross narodził się w USA na początku lat 90-tych. Zawodnicy motocrossowi szukali urozmaicenia, niektórzy mieli dosyć morderczych treningów i walki w wyścigach. Mistrzowie tacy jak Mike Metzger czy „Mad" Mike Jones zaczynali od prostych trików, za ich przykładem poszli następni. Obecnie FMX jest popularny na całym świecie, praktycznie w każdy rozwiniętym kraju są zawodnicy tego sportu. Najbardziej prestiżowe zawody są rozgrywane w USA (X Games, Dew Tour, Gravity Games) i w Europie (Red Bull X-Fighters w Madrycie, seria NIGHT of the JUMPs). W tym roku ruszyły również rozgrywki z cyklu Mistrzostw Świata. Pod koniec listopada w Katowicach odbędą się pierwsze w Polsce zawody NIGHT of the JUMPs, w których wystartuję i już teraz serdecznie na nie zapraszam!

W „środowisku" masz już ugruntowaną pozycję, powiedz jakie nagrody zgarnąłeś już w motocrossie, od którego zaczynałeś i we freestylu, na którym skupiłeś się obecnie?

B.O: Moim największym osiągnięciem w motocrossie było III miejsce w punktacji Mistrzostw Polski w sezonie 2001 w klasie 125 ccm. Przez kilka lat, co roku zajmowałem lokatę w pierwszej piątce tej klasyfikacji. Trudności sprzętowe (startowałem na motocyklu pożyczonym z automobilklubu) uniemożliwiały mi walkę o najwyższe miejsca. No i zawsze poszukiwałem nowych sposobów jazdy, a to nie podobało się trenerom i sędziom. We Freestyle Motocrossie dopiero zaczynam międzynarodową przygodę. Do tej pory za swój największy sukces uważam 9. miejsce w konkursie głównym podczas NIGHT of the JUMPs 2006 w Turynie i 2. miejsce z wynikiem 7,60 m w rozegranym wtedy konkursie High Air (skok nad poprzeczką).

Czy motor do jazdy w motocrossie różni się bardzo od tego używanego do skoków we freestylu?

B.O: Jest identyczny w ok. 90% i to jest właśnie wspaniałe we Freestyle Motocrossie! Żeby walczyć z najlepszymi, nie potrzebujesz maszyny w najnowszej specyfikacji czy skomplikowanego bolidu. Ten sport daje równe szanse wszystkim, którzy posiadają współczesny motocykl crossowy, no i wystarczającą ilość odwagi oraz siły. Moje Suzuki RM250 to model z 2004 roku - jest tak samo dobry, jak najnowsze egzemplarze, w niczym się od nich praktycznie nie różni. Zmieniłem dosłownie kilka rzeczy: wysłaliśmy zawieszenie do specjalisty w celu utwardzenia, mam mocniejszą kierownicę bez poprzeczki i wytrzymalszą półkę widelca. Obniżyłem też siedzenie, wyciąłem otwory pod siedzeniem i skróciłem błotnik - wszystko po to, żeby łatwiej wykonywać ewolucje. Ostatnio wzmocniliśmy ramę, bo przeciążenia przy lądowaniu są naprawdę ogromne.

Jakie były początki twojej kariery? Skąd wzięła się fascynacja do FMX?

B.O: Zaczynałem od przejażdżek z bratem na motorynce. Później było ujeżdżanie WSK-i, aż zapisałem się do miejscowego automobilklubu. Tam dostałem pierwszy motocykl, CZ125 i rozpocząłem przygotowania do startu w zawodach. Jednak od początku najbardziej interesowały mnie skoki i szukanie własnego stylu. Do Polski zaczęły wtedy docierać filmy z USA, gdzie mogłem podpatrywać pierwsze triki FMX. Oglądałem je w kółko, aż wreszcie sam postanowiłem spróbować. Na początku skakałem z rampy zbudowanej ze starych drzwi od garażu.

Podobno nagminnie dostawałeś upomnienia za niebezpieczną jazdę w crossie? Za co?

B.O: Tak, zawsze jeździłem inaczej niż wszyscy. Niektórzy sędziowie byli z epoki kamienia łupanego i nie wiedzieli co to jest Freestyle! Myśleli, że zrobię sobie krzywdę podczas ich zawodów schodząc w powietrzu z motocykla i grozili mi dyskwalifikacją.

Co jest takiego w FMX, że wybrałeś akurat ten sport a nie Cross czy Enduro?

B.O: Bardzo szanuję zawodników startujących w Motocrossie czy w Enduro, sam startowałem w tych dyscyplinach. Ja wybrałem Freestyle, bo to całkiem inny sport - tu nie ma mowy o rutynie. Praktycznie nie istnieją granice, a triki siedzą w głowie każdego zawodnika. Każdy z nas ma również swój styl, na który ciężko pracuje. Kocham tę robotę!

Wielu zawodników wcześniej czy później ma poważne kontuzje, zresztą sam też takie odniosłeś. Czy odczuwasz lęk przed skokami i czy masz jakieś granice, których wiesz, że nie przekroczysz, bo może się to źle skończyć?

B.O: Nie czuję strachu przed skokami. Kiedy skaczę, czuję się jak ryba w wodzie. Bardziej boje się tremy i stresu, żeby nie zawalić swojego zaplanowanego przejazdu. Granice są zawsze, ale trzeba je w mądry sposób przekraczać - ten sport na tym właśnie polega.

Treningi i praca na techniką jazdy na pewno są kluczowymi sprawami we Freestylu. Niezależnie od pracy, którą wkładasz na pewno pozostaje jeszcze pewien procent ryzyka związanego ze skakanymi figurami. Gdybyś miał skalkulować, ile w każdym skoku jest ryzyka?

B.O: Gdybym za każdym razem myślał, co może się wydarzyć, to chyba bym tak nie skakał. Każdy skok to ogromne ryzyko. Oczywiście, pomaga mi bardzo opanowanie motocykla, jakie wyniosłem ze startów w motocrossie, dobre przygotowanie fizyczne, spore doświadczenie i setki godzin treningu w każdym sezonie. Reszta to kwestia przypadku albo pecha, a na to nie mam wpływu.

Co jest najważniejsze z fizycznych aspektów zawodnika w FMX ?

B.O: Przede wszystkim gibkość, potężne mięśnie nie są tak ważne. Trzeba być dobrze rozciągniętym, przydają się też mocne przedramiona. Spore obciążenia przechodzą na plecy i kark, więc te partie również należy intensywnie trenować.

Co czujesz, kiedy rozpoczynasz rozbieg przed skocznią, a co kiedy lądujesz na zeskoku?

B.O: Czuję przypływ adrenaliny, jej ilość zależy od rodzaju skoku. Jest jednak mniejsza, niż kiedyś, to chyba kwestia doświadczenia. Po lądowaniu odczuwam ulgę i po chwili chcę znowu znaleźć się w powietrzu!

Jak wygląda Twój trening i ile trwa? Czy masz w Polsce miejsca, gdzie możesz trenować?

B.O: Trenuję w specjalnie stworzonym parku FMX pod Warszawą. Powstał dzięki zaangażowaniu przyjaciół, przeznaczyłem na ten cel część pieniędzy od sponsorów. Mam dwie rampy, ponad 20 mniejszych skoków i dużą hopę do lądowania. Jeżdżę tam 3-4 razy w tygodniu, w zależności od pogody. Jedna sesja treningowa trwa ok. 3h. W Polsce nie ma specjalnych miejsc do Freestyle Motocrossu, każdy zawodnik (jest nas kilku) buduje swój tor. Moim marzeniem jest stworzenie ogólnodostępnego miejsca do treningów FMX.

Opowiedz, co to Night of The Jumps. Jakie sobie postawiłeś w tych rozgrywkach plany i cele? Co byłoby dla Ciebie największym osiągnięciem w tym momencie kariery?

B.O: NIGHT of the JUMPs to najbardziej prestiżowa Europejska seria rozgrywek FMX. Zawody odbywają się m.in. w Niemczech, Austrii i we Włoszech. Minimalnie różnią się od Mistrzostw Świata - są przygotowywane przez tę samą ekipę. Moim celem jest wejście do pierwszej szóstki podczas konkursu głównego jeszcze w tym roku. W tym momencie największym osiągnięciem byłoby dla mnie znalezienie się na podium w NIGHT of the JUMPs.

Jak wygląda przykładowa rywalizacja? Ile razy się skacze? Za co dostaje się punkty? Kto wygrywa?

B.O: Zawodnicy spoza pierwszej dziesiątki rankingu startują w kwalifikacjach i walczą o dwa wolne miejsca w konkursie głównym. Wieczorem następuje otwarcie imprezy i zaczyna się rywalizacja. Każdy z dwunastki ma jeden przejazd, sześciu zawodników z najlepszymi notami przechodzi dalej do półfinału. Następnie w finale spotyka się trzech jeźdźców. Punkty są przyznawane za: trudność triku, styl, lądowanie ogólne wrażenie i wykorzystanie toru. Maksymalna liczba za jeden przejazd to 100, sędziuje zazwyczaj 5 osób, noty skrajne są odrzucane. Wygrywa ten, kto zaprezentuje najlepsze triki i przekona do siebie jury.

Jaki był Twój najstraszniejszy i najszczęśliwszy skok?

B.O: Trudno ocenić, który był straszny, bo to się okazało dopiero po utracie przytomności:). Sporo obaw miałem podczas skakania przez tira dla programu TVP2 „Załóż Się". Dystans wynosił w sumie 27 metrów, skakałem w nocy i nie było mowy o pomyłce. Najszczęśliwszy był pierwszy skok podczas NIGHT of the JUMPS 2006 w Berlinie. To był pierwszy występ po kontuzji, nigdy wcześniej nie latałem na takim dystansie, no i minimalnie nie trafiłem w lądowanie. Najlepsze jest to, że poza drobnymi urazami nic mi się wtedy nie stało.

Poprzeczka w FMX ciągle się podnosi, tricki po których wszyscy wyli z radości jeszcze kilka lat temu, teraz są wykonywane przez większość riderów. Jaka jest najnowsza ewolucja, która zapiera dech w piersi nawet Tobie i na czym ona polega? Myślisz, że wykonasz ją jako pierwszy Polak ?

B.O: Aktualnie najbardziej szalonym trikiem jest podwójny Backflip (dwukrotne salto w tył). Wykonał je Travis Pastrana i nie sądzę, żeby w najbliższym czasie ktokolwiek miał ochotę tak bardzo zaryzykować. Cała reszta trików jest do opanowania. Pracuję nad dwoma ważnymi trikami, ale nie chcę na razie zapeszać i zapraszam do Katowic!

Czy ćwiczysz jakiś własny trick, który byłby Twoim sztandarowym popisem?

B.O: Jest wiele trików, którym nadałem własny styl. Ciągle pracuję nad nowymi, trudniejszymi i nie chcę się przywiązywać do konkretnego. Poziom bardzo się podnosi i trzeba być na bieżąco.

W Stanach za zawodnikami FMX stoją sponsorzy i duże pieniądze. Ilu masz sponsorów i czy trudno było Ci ich pozyskać?

B.O: Na szczęście nie muszę się martwić o pieniądze i sprawy organizacyjne. Zajmuje się tym mój manager i to dzięki niemu mam super sponsorów: Diverse Extreme Team, G-Shock, POLand POSITION, SKF, Polski Związek Motorowy, Shell Advance, Inter-Motors/Alpinestars, Oakley, THOR.

Czego się życzy freestylowcom przed skokiem ?

B.O: Odjazdowego i bezpiecznego przejazdu!

My ze swojej strony możemy tylko życzyć Bartkowi jak najlepszych wyników, rozwoju swoich trików i połamania szprych!

Zdjęcia: http://www.oglaza.pl/

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Autor:travis pastrana 15/05/2008 17:59

mam lepszego

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę