tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Bardzo dobry artykuł, w pełni popieram, i jednocześnie nie - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 146
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Dominikk 10.08.2009 16:17

Bardzo dobry artykuł, w pełni popieram, i jednocześnie nie zgadzam się z powyższymi komentarzami "netowych-napinaczy".Sam muszę się przyznać że jeszcze rok temu myślałem, że moim pierwszym moto będzie 600'tka, a po roku kupię 1000 i wystrzelę przebojem na tor. Sam na wieść o "ekonomicznej" 125/250 odwarkiwałem że nic z tego. Kiedy ktoś dorzucał ze lepiej zacząć od mniejszego moto, żeby się czegoś nauczyć, stwierdzałem (mimo braku doświadczenia), JAK TO? JA SOBIE NIE PORADZĘ? Przecież milion ludzi miało na start r6 albo r1(tak wyczytałem). Ciężko było mi coś wyjaśnić, dlaczego? Hmmm, No właśnie dlatego że czytałem te śmieszne fora motocyklowe (gdzie na 1 moto poleca się r1), na ulicach widziałem same litrówki i czasem jakieś 600tki, a koledzy mieli w mózgach zakodowane "TYLKO R6" i nie znosili żadnej odmienności. Z czasem uświadomiłem sobie że to ZŁY nawyk, ale również że to nie moja wina...w końcu to nawyk - sprowokowany przez otoczenie, bo z mojego skromnego doświadczenia i z postronnych obserwacji wynikało że od 150 koni zaczyna się prawdziwy motocykl, a mniejsze... to przebrane skutery, które czasem mają biegi. A przecież skutera to ja mieć nie będę - bo na skuterze sąsiad - pan Władek dojeżdża (albo do-bzzzZZzzycza) wraz ze swoją wędką nad bajoro. (jak widać cześć złych przyzwyczajeń została;P). Teraz mając większą świadomość finansową, i jakiś tam bagaż doświadczeń wiem, że na moje miejskie warunki najlepiej nada się mniejszy moto.Przykładowo 250tka jest dużo bardziej ekonomiczna, kosztuje rozsądne pieniądze, i wcale nie musi źle wyglądać. Szczególnie przypadła mi do gustu maszyna zwana Kawasaki 250R. Jest na prawdę ładna, w sportowym stylu, ma niezły dźwięk, spala grosze i co najważniejsze da się ją kupić za 10tyś zł (*tutaj mam na myśli używany model z 2008r). A z całym szacunkiem, wolę za 10-11tyś kupić prawie nową Kawę250R, niż o NIEMALŻE STARSZĄ ODE MNIE SKATOWANĄ CBRkę 1000, która pali niczym ten czerwony traktor. (tutaj podkreślam szacunek dla nowszych cbr, chodziło mi o podkreślenie różnicy). ps. zdaję sobie sprawę że już posiadając w/w 250R, poczuję apetyt na większe moto, i będzie on narastał z każdym kilometrem, i za sezon góra za2, jednak kupię tą "600tkę". Ale będę bogatszy o ten bezcenny czas, będę znał moje możliwości, będę umiał lepiej oceniać sytuacje i warunki na drodze, będę lepszym kierowcą, i wiem że usiądę na niej spokojny i doświadczony. Wtedy z czystym sercem, w weekend odkręcę manetkę. A moja ulubiona partnerka na drogę do pracy -Kawa250R - będzie spokojnie czekała na mnie... do poniedziałku. :)

Odpowiedz


Brak odpowiedzi do tego komentarza


Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę