Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 62
Pokaż wszystkie komentarzeArtykuł niezły,pobudki Autora zacne niemniej zawsze jest jakieś ale...Diabli wiedzą ile kilometrów przejechałem przez 26lat posiadania PJ na motocykl i ile wcześniej bez ale zawsze w kaskaderskim stylu .Dlatego zawsze z uśmiechem czytam mądrości fachowców od przeciwskretu,hamowania i przepisów.Wiem jedno-długowieczność motocyklisty zależy w największym stopniu od jego szczęścia.Praktycznie każdy z nas łamie przepisy,sam miałem wiele kraks ale spośród tych którzy naprawdę kochają szybką jazdę i motocykle starości dożywają tylko ci co mają szczęście.Znam kilka przypadków kiedy baardzo przestrzegającym przepisów kolegom ktoś zrobił ku ku i którzy mają poskręcane nogi śrubami do metalowych szyn.Znam również przypadki kaskaderów takich jak ja którzy mimo że ciągle spłacają kolejne rozbite maszyny nie mieli nigdy złamanego palca.Niestety ze szczęściem jest tak że nigdy nie wiadomo kiedy nas opuści...Warto więc tę chwilę kiedy nasi znajomi zapalą i dla nas świeczkę odwlec myśląc na drodze za siebie i innych.Niema co się przejmować przepisami,ważne wiedzieć kiedy można odwinąć i gdzie.Żaden puszkarz nie przestrzega przepisów i dlatego z góry zakłada że na drodze z ograniczeniem do 70 km/godz wszyscy mogą jechać 140km/godz.Natomiast nigdy mu do głowy nie przyjdzie że ktoś pojedzie ponad 200 i dla tego z pewnością wyjedzie z podporządkowanej nie ustępując pierwszeństwa motocykliście.I w tym przypadku nie mamy już do czynienia ze szczęściem lecz z doświadczeniem które najlepiej nabywać ucząc się na błędach innych bo w swoim przypadku może nam zabraknąć szczęście aby jeszcze z tego doświadczenia skorzystać ...
OdpowiedzTy w zimę to jeździsz komunikacją, a nie samochodem, co?
Odpowiedz26 lat, a dalej taki głupi.
OdpowiedzOj kolego nie wiem kto tu jest głupi,autor ma chyba więcej niż 26 lat i pisze całkiem ciekawie. Też jestem zdania,że duże znaczenie ma szczęście szczególnie na naszych tak zwanych drogach. Ten młody człowiek nie zginąłby gdyby jechał skuterem a i to nie jest pewne.Co do R1 to znam kilka innych sprzętów o niebo bardziej brutalnych np suzuki tl 1000.
Odpowiedzjeśli ktoś jedzie 200 po mieście, to sam się prosi o pogrzeb. rozumiem, nitk nie jeździ 50, ale bez przesady, 200? a darek który się rozwalił był sam sobie winny, wyprzedzał 4 auta jednym ciągiem, więc prędkość miał też za dużą. jak by jechał 70 i wyprzedzał po jednym, to gwarantuje wam, że w to volvo by się nie włądował
OdpowiedzZgadzam się , nie znałem szczegółow.Ja nigdy nie szaleję w mieście- do tego znajduję sobie spokojne boczne drogi.
Odpowiedz