Ścigacz.pl

Bez wątpienia używanie smartfonu podczas jazdy jest czynnością ryzykowną i niebezpieczną dla kierowcy oraz innych uczestników ruchu drogowego. Ale jak wyeliminować takie przypadki?

Rozwiązanie przynosi technika, a konkretnie kamery typu MONOcam, które doskonale sprawdziły się i funkcjonują między innymi w Holandii. Tamtejsza policja przeprowadziła ostatnio prezentację przez swoimi chorwackimi i portugalskimi odpowiednikami, w celu przeniesienia tej metody kontroli do kolejnych krajów. Jak działa kamera MONOcam?

Na podstawie przykładowego zdjęcia pokazano działanie algorytmów, które są w stanie automatycznie rozpoznać dłonie kierowcy, telefon albo urządzenie nawigacyjne. Algorytm umożliwia analizę i sprawdzenie, czy aparat znajduje się w dłoni, czy nie. Jeśli dochodzi do wykroczenia, materiał zdjęciowy zostaje przesłany do dalszej weryfikacji przez człowieka, by uniknąć ewentualnych błędów.

Aby kamera mogła zajrzeć do wnętrza kabiny samochodu osobowego lub ciężarowego, konieczne jest zainstalowanie urządzenia powyżej przejeżdżających pojazdów, najczęściej na wiaduktach lub specjalnie przeznaczonych do tego celu bramownicach.

Holenderscy policjanci pochwalili się też przed swoimi kolegami z Chorwacji oraz Portugalii statystykami. Od 2017 roku, czy od kiedy system został wdrożony i jest rozwijany, za jego pomocą udało się ukarać mandatami 68 151 kierowców. Czy teraz inne kraje skorzystają z doświadczeń Holendrów?

Okazuje się, że pierwsi w kolejce ustawili się Niemcy. System śledzący poczynania kierowców w kabinie pojawił się na jednej z dróg południowo-zachodnich Niemiec. Na razie jest intensywnie testowany. W zasadzie możemy być pewni, że za jakiś czas kamery będą zaglądać również do kabin polskich kierowców. Oczywiście wyłącznie dla naszego dobra i poprawy bezpieczeństwa…