Darmowe autostrady zemszczą się na rządzie. Zniesienie opłat może przynieść kosztowne problemy za kilka lat
Od 2023 roku kierowcy samochodów osobowych i motocykliści mogą cieszyć się darmową jazdą po autostradach zarządzanych przez GDDKiA. Już teraz pojawiają się głosy, że takie rozwiązanie może się kosztownie zemścić. Czy czeka nas przymusowy powrót do pobierania opłat? Niektórzy twierdzą, że tak, ale głos płynie z wątpliwego kierunku.
W rozmowie z portalem WNP.pl Andrzej Kaczmarek, prezes spółki Stalexport Autostrada Małopolska przekonuje, że model zaproponowany przez rząd może wkrótce się zemścić. Jako przykład podaje fakt, że sama wymiana nawierzchni na odcinku A4 Katowice-Kraków o długości 61 km ma kosztować ok. 0,5 mld zł.
- Moim zdaniem w dłuższej perspektywie w Polsce nie będzie wyboru i trzeba będzie wrócić do tego samego. W przeciwnym razie znajdziemy się w kuriozalnej sytuacji, w której drogi będą właściwie jedynym elementem infrastruktury, z którego korzystanie nie jest bezpośrednio płatne - powiedział Kaczmarek w rozmowie z WNP.pl. Dodał, że autostrady mogą być utrzymywane z podatków, ale wtedy zapłacą za nie ci, którzy z nich nie korzystają.
Choć niektórzy mogą przyznać rację prezesowi Stalexport Autostrada Małopolska, to jednak pojawia się kilka kwestii. Pierwsza i najważniejsza jest oczywiście taka, że w 2027 r. firmie wygasa umowa na zarządzanie odcinkiem A4 z Katowic do Krakowa. Rząd zapowiedział, że nie zamierza jej przedłużać, więc odcinek trafi pod władanie GDDKiA. Kaczmarek dodaje, że w innych państwach opłaty za korzystanie z autostrad to norma, więc nie powinniśmy się dziwić takiemu pomysłowi.
Trochę gorzej jego pomysł wypada w zderzeniu z rzeczywistością, bo jeśli weźmiemy pod uwagę np. koszt przejazdu samochodem osobowym wszystkimi płatnymi odcinkami autostrady A2, to taniej wychodzi kupić kilkudniowe winiety w innych krajach. Na przykład w Austrii winieta dla samochodów osobowych na 10 dni kosztuje ok. 49 zł. W Czechach za miesięczną winietę zapłacimy 73 zł. Dodatkowo są tu premiowani posiadacze samochodów elektrycznych i hybryd plug-in. Skoro już o tym mowa, to przecież rząd stosuje dopłaty np. do samochodów elektrycznych, ale nikt nie podnosi głosu, że to niesprawiedliwe, a przecież korzysta z nich garstka osób. Oczywiście czas pokaże, czy darmowe autostrady faktycznie zemszczą się na rządzących.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeTe autostrady nie są darmowe, płace za możliwość korzystania z Nich w podatkach odprowadzanych z mojej pracy, w podatkach z zakupu paliwa i opłatach wszelakich za korzystanie z pojazdu. ...
OdpowiedzPamiętajcie moje uśmiechnięte słodziaki - tanie paliwo, prąd, czy darmowe autostrady są dla biedaków. Wy jesteście bogaci i wyjątkowi możecie płacić wyjątkowe ceny.
Odpowiedz