Warszawskie korki - drzwiami w motocyklistę

2011.09. Piotr Jędrzejak

Jeżeli posiadacie motocykle, to pewnie jeździcie nimi w korkach, a już na pewno w Warszawie. Jeżeli grzecznie stoicie za samochodami, lepiej nie mówcie tego głośno i otwarcie. Przyjmijmy więc, że posiadanie jednośladu oznacza przeciskanie się w zatorach drogowych, w mniej lub bardziej hardkorowym wydaniu. Słyszeliście pewnie legendy o drzwiach otwieranych przez zgorzkniałych puszkarzy wprost w przedzierające się jednoślady. Nam jeszcze nigdy coś takiego się nie przytrafiło, ale poniższy przykład dobitnie daje znać, że to jednak jest możliwe. Rzecz działa się przedwczoraj na warszawskiej ulicy ul. Żwirki i Wigury w czasie popołudniowego powrotu z pracy. Motocyklista jechał spokojnie, ale najwyraźniej nawet to nie wystarczyło, aby kierowca taksówki zauważył go w lusterku – przecież musiał natychmiast skoczyć do bagażnika.

Kwestii winy chyba nie trzeba tutaj tłumaczyć? Prawo o Ruchu Drogowym stanowi wyraźnie: 
Art. 45. 1. Zabrania się:
3. otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;

Wiecie, że w Hiszpanii na egzaminie prawa jazdy na motocykl przechodzi się "test otwieranych drzwi", odpowiednik znanego w polsce, samochodowego "testu łosia"?