Ścigacz.pl

Od dłuższego czasu informowaliśmy Was o tym, że Gran Prix Czech jest poważnie zagrożone przez spór Karela Abrahama Seniora, który jest właścicielem obiektu, a władzami Moraw Południowych. Spór toczy się o dotację, której Abraham domaga się od lokalnych władz. Impreza ściąga do Brna nawet 240 000 tysięcy fanów wyścigów, którzy zasilają lokalną gospodarkę milionami Euro. Właśnie dlatego zdaniem właściciela obiektu, samorząd Moraw Południowych powinien partycypować w opłacie licencyjnej, której należy dokonać na rzecz Dorny. Jednocześnie władze Moraw głośno rozważały pomysł samodzielnej organizacji imprezy, choć trudno wyobrazić sobie to, jeśli nie mają toru… Promotor serii dał stronom czas na porozumienie się, ale najwyraźniej czas ten dobiegł końca i nie doszło do happy endu. Na stronie toru czytamy:

Automotodrom Brno zawiesza sprzedaż biletów na Grand Prix Czech 2015 ze skutkiem natychmiastowym z powodu niewystarczającego finansowania imprezy. Ostateczna decyzja co do przeprowadzenia Grand Prix Czech 2015 zostanie ogłoszona 29 czerwca. W przypadku odwołania imprezy, osobom które nabyły bilety zwrócone zostaną pieniądze.

W sprawie rundy GP w Czechach cały czas toczą się negocjacje. Komunikat władz toru o niczym nie przesądza, wydaje się być bardziej próbą wywarcia mocniejszego nacisku na lokalny samorząd. Pytanie czy rzeczywiście Abraham jest w stanie zrezygnować z organizacji imprezy, bo według nieoficjalnych informacji spór toczy się o kwotę 50 milinów koron, czyli około 1,5 miliona Euro. W przypadku najbardziej obleganej rundy w sezonie, gdzie przychód z samych biletów przekracza 10 milinów Euro, nie wydaje się to być suma rozstrzygająca o opłacalności przedsięwzięcia. Pytanie także na ile cierpliwości starczy Dornie? Odpowiedzi na wszystkie pytania poznamy już w najbliższych dniach.