Kawasaki ZX-10R - zielony egzekutor
"Pierwsze Kawasaki ZX-10R" powinno być osobnym rzeczownikiem wprowadzonym do słownika. Każdy kiedyś natknął się na info o tym motocyklu, każdy kiedyś słyszał o nim, każdy rozmawiał z kimś, kto zna kogoś, kto na nim jeździł. Pierwsza dziesiątka wg inżynierów Kawasaki wcale nie miała być motocyklem, który na kartach dwukołowej historii odciśnie tak wyraźne piętno. Prawdę mówiąc, Kawasaki nie odcisnęło piętka, ale po prostu zostawiło na kartach historii długą, czarną krechę z palonej gumy.
Sam fakt, że motocykl powstał nie był w tamtym czasie dla nikogo zaskoczeniem. Wyścig zbrojeń w klasie 1000cc trwał w najlepsze. Koncerny szalały byle tylko ich flagowe superbike'i mogły sobie skakać do gardeł i osiągać najlepsze rezultaty. Zresztą po tym, jak Zielony Egzekutor wyjechał na ulice, Yamaha i Suzuki zwariowało. Yamaha natychmiast zagęściła ruchy, aby rok później wypuścić nową R1, a Suzuki (także rok później) zaprezentowało Gixxera K5, jednego z najbardziej wściekłych Gixxerów ever. Przypadek? Fakt faktem, za zasadami gry podążyła też w 2005 Honda, prezentując nowego Fireblade'a, jednak w Wielkim Skrzydle poszli nieco inną drogą, która notabene okazała się właściwa. Ale dosyć historii, na poniższym filmie zobaczycie, jak Kawa wyprzedza Gixxera przy 299 km/h w zasadzie przejeżdżając obok niego. Witamy w wariatkowie.
No dobrze, zatem dlaczego stało się tak, że teraz o ZX-10R z 2004 roku mówi się jak o Władzie Palowniku? Po pierwsze, legitymując się mocą 175 KM w 2004 roku ZX-10R było najmocniejszym motocyklem sportowym na rynku. Moc nominalna była, wbrew pozorom, mało istotna. Istotne było to, w jaki sposób Kawasaki ją oddawało. Wyobraź sobie, że wchodzisz do baru, znajdujesz największego gościa z bicepsami jak krowie udźce i tatuażami, z którym większość mówi "śmierć", po czym sprzedajesz mu liścia w twarz. To, co stanie się następne z grubsza przypomina to, co w ZX-10R dzieje się po odwinięciu gazu w opór. Nie można tego zrobić bez zastanowienia i upewnienia się, czy wszystko jest na "tak". Dziesiątka oddawała moc nagle, brutalnie i być może są na świecie sprzęty, w których dodawania gazu przypomina głaskanie najedzonego kota, ale Kawasaki nie jest jednym z tych sprzętów.
Model '06 nie był już tak bezkompromisowy i hardkorowy. Wyglądał lepiej, ale w myśl nowo poznanej przez Kawasaki zasady, że może jednak nie wszyscy kierowcy lubią wozić ze sobą zapasową bieliznę, motocykl trochę (zaznaczam, trochę) ucywilizowano. Jednak w przypadku Kawasaki ZX-10R to tak jakby powiedzieć, że w ciągu ostatnich lat ucywilizowano trochę katastrofy lotnicze. Czy Kawasaki ZX-10R zasługuje na miano "Niesamowitego Motocykla"? Oj tak, i to bardzo. Kiedy my, maniacy dwóch kółek i szaleńcy z benzyną w żyłach słyszymy "pierwsze ZX-10", nasze źrenice rozszerzają się, oddech przyspiesza, a w sercu pojawia się uczucie strachu i podniecenia. A jeśli to nie jest definicja niesamowitego motocykla, to co nią jest?
Przeczytał pełny test używanego Kawasaki ZX-10R.
Sprawdź pozostałe "Niesamowite Motocykle":
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeo jaki piękny! kocham Kawasaki :)
OdpowiedzFajnie. W d*** mam test napisany przez kogoś, kto nie może na ten motocykl zadrzeć nogi.
Odpowiedzred. boczo nie wsiadzie na moto?
OdpowiedzKawasaki zawsze miażdżyło i mało mają nudnych sprzętów.Robią sprzęty z największymi jajami w całej Japoni.Teraz wzieli się za skutery więc niestety idą na masówe.Myślę o tym sprzęcie,ale ...
OdpowiedzNa jesień mogę ci sprzedać swoją :)
OdpowiedzMam, polecam każdemu z czystym sumieniem kto szuka mocnych wrażeń :)
OdpowiedzAutor teksu autor tekstu trochę bzdur napisał ponieważ w 2004r kiedy ZX10R wyjechał na ulice to w tym samym czasie na ulice wyjechała CBR 1000RR I R1 RN12.
Odpowiedzw 2 filmie suka zmienione przelozenie albo kawa po tunie w testach obydwa motocykle osiagały prawie identyczny vmax 290-295 km/h
Odpowiedzsuka kreci stale 11500 obr/min według gearing commander przy 11500 powinno byc okolo 291 km/h pytanie teraz czy to 291 licznikowe czy realne , jakie przekłamanie ma licznik w tym gsxr? szczyt mocy gsxr ma w zakresie plus minus 10-12 tys obrotow ,jesli na filmie był opór to licznik musi miec bardzo małe przekłamanie lub niebyło oporu lub kierowca gsxr ubiorem badz wielkoscia dawał duzo wiekszy opor aero niz na zx10 obydwa moto maja niemal identyczne osiagi zarówno przyspeszenia jak i vmax przy czym zminimalna przewaga suzi w testach w motorcycle usa suzuki uzyskało 184 mph a zx10 182 mph np w 2004 roku podobnie 1/4 mili róznica 1 mph czas 0.1 sec hamowna tez na kole bliziutko , reasumujac kawa po tunie suzi zmenione przelozenie ,suzuki niejechana do oporu ,kerowca suzi wielki jak stodoła ,jakies zaniedbania serwisowe w suzuki i mały ubytek mocy zuzyce silnika i ubytek mocy cisnienie w oponach 0,5 bara w suzi .prosze bardzo :) http://images.motorcycle-usa.com/PhotoGallerys/04SupBikSpecs.jpeg http://www.motorcycle-usa.com/9/816/Motorcycle-Article/2004-Superbike-Smackdown.aspx
OdpowiedzSzkoda że GSXR przy ZX-10R jest nudny :D
Odpowiedz