Husqvarna SM 450R i SM 510R - lubią tor wyścigowy

Motocykle których przeznaczenie początkowo trudno określić. Nadają się one zarówno na tor wyścigowy jak i na lekkie (powtarzam...lekkie! nie wariujcie!) szaleństwa poza nim.

Zacznijmy od wyglądu. Możecie zapomnieć o starych niebiesko-żółtych plastikach. Nowe maszynki atakują oko agresywnym biało-czerwono-czarnym malowaniem. Widać tutaj, że symbioza z BMW wyszła im na dobre, jakość wykonania detali, spawów, łączeń jest na najwyższym poziomie. Dużo pracy włożono w poprawienie ergonomii. Tyłek sadzamy niżej o 10 do 40 mm. Mamy tu lepszy kształt siedzenia, podnóżki powędrowały o 15 mm do przodu oraz zmniejszono szczelinę między bakiem a siedzeniem o 15mm. Rozstaw osi zmniejszono o 40mm oraz obniżono środek ciężkości. Na dokładkę z przodu zamontowano nowiutką kierownicę Tomaselli.

Rama została odchudzona o kilogram, lecz mimo to jest bardziej wytrzymała, niż w poprzednich modelach. Tylny wahacz jest krótszy i przenosi o 40% mniejsze naprężenia na ramę. W kwestii amortyzacji motocykla przednie 50mm Marzocchi doskonale współpracuje z tylnim Sachs'em. Mamy tutaj do dyspozycji pełną regulację zarówno przodu i tyłu.

Do opóźniania naszych zapędów wytypowano zestaw firmy Brembo: tarczę 5x320 mm, zaciski radialne i dużą wyścigową pompę. Główną nowinką jest wtrysk Mikuni instalowany we wszystkich czterosuwowych drogowych maszynach Huski w 2008 roku. Na deser dołożono lepsze sprzęgło, nowszy alternator oraz kupę elektroniki do zarządzania tym wszystkim. Starter oczywiście elektryczny, jeżeli jednak jesteście fanami kopania, kickstarter jest dostępny jako opcja.

Motocykle te, widać od razu, lubią tor wyścigowy. Przełożenia dosyć krótkie, użyteczne obroty bardzo wysoko i ilość kucy która wystrzeliwała przednie koło w kosmos na każdym z pierwszych trzech biegów. Poręczność SM 450R/510R jest imponująca, motocykl prowadzi się płynnie, a szybkie przerzuty z zakrętu w zakręt nie sprawiają żadnych problemów, nawet przy mocno odkręconym gazie. Skrzynia biegów pracuje w tych modelach sprawnie, aczkolwiek bardzo brakowało mi sprzęgła antyhoppingowego, które mocno ułatwiałoby redukcje podczas mocnego hamowania. Jest ono oczywiście dostępne jako opcja, moim zdaniem bardzo użyteczna. SM 450R wykazywał także tendencję do shimmy przy mocnym odkręcaniu gazu, efektu tego nie zauważyłem w SM 510R.

SM 510R jest w zasadzie większym bratem SM 450R, wizualnie (poza naklejką z oznaczeniem) tylko bardzo wprawne oko potrafi zauważyć jakiekolwiek różnice. Mocy mamy tutaj tyle, że naprawdę tylko wprawna osoba będzie w stanie wykorzystać ją optymalnie.

Dane techniczne:

Przejdź do strony z opisem:

• Husqvarna Supermoto - nowości 2008
  
• Husqvarna SM 125S - mały, ale wariat
  
• Husqvarna SM 610ie - przeznaczeniem jest ulica
  
• Husqvarna SM 450RR - tylko i wyłącznie na tor
  
• Podsumowanie