Ścigacz.pl

Na początku tygodnia pojawiła się informacja, że być może Grand Prix Argentyny zostanie anulowane. Teraz zostało to potwierdzone przez samych organizatorów, którzy ogłosili, że runda się nie odbędzie. Wydano tylko lakoniczny komunikat.

W środę 31 stycznia Dorna poinformowała o odwołaniu Grand Prix Argentyny. W krótkim komunikacie prasowym poinformowano, że w związku z sytuacją, jaka panuje w tym kraju, zorganizowanie Grand Prix zgodnie z ogólnie przyjętymi standardami jest niemożliwe. Choć runda miała się odbyć w kwietniu, to organizatorzy postanowili nie walczyć o utrzymanie za wszelką cenę 22 wydarzeń w kalendarzu. To oznacza, że nie będzie żadnego zastępstwa.

Grand Prix Argentyny było zaplanowane na weekend od 5 do 7 kwietnia, ale na przeszkodzie stanęły zawirowania polityczne wywołane przez nowego prezydenta. Javier Milei zdecydował o odwołaniu wszelkiego finansowania publicznego. Runda na torze Termas de Rio Hondo była częściowo finansowana przez władze prowincji Santiago del Estero i rząd Argentyny.

Milei jest zwolennikiem dolaryzacji argentyńskiej gospodarki i zapewnienia mieszkańcom otwartego dostępu do broni. Już podczas wyborów media wieściły katastrofę. Jego projekt reform budzi spore kontrowersje. Chciał m.in. kreować politykę fiskalną i emerytalną przy pomocy dekretów, ale zapisy te zostały wykreślone. Jednocześnie usunięcie tych zapisów ma spowodować większe cięcia finansowania dla prowincji. Włodarze MotoGP mają nadzieję, że Grand Prix Argentyny powróci w sezonie 2025.