Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 97
Pokaż wszystkie komentarzeNiespełna miesiąc temu miałem w tym temacie też grubsze przemyślenia, to tylko dokleję linkę http://www.mazan.pl/2013/07/23/myslec-warto-na-jednosladowcow/
Odpowiedz"staranniej obserwują, zwracają uwagę na więcej rzeczy"- coś w tym jest.. już to parę razy słyszałem pod swoim adresem i chyba rzeczywiście na motocyklu wyrabia się po prostu nawyk obserwowania i myślenia za wszystko dookoła. Co do mrugania długimi. Robię to też samochodem kiedy jadę 3 pasmówką i na lewym pasie jedzie Fabia z prędkością 60km/h przy ograniczeniu do 70, a możliwości spokojnej jazdy 90. Dochodzę do wniosku że na takich po prostu trzeba trąbić to może zrozumieją że w lusterka się patrzy i jak jedzie ktoś szybciej to się zjeżdża. Tak jak na drogach szybkiego ruchu czy autostradach. Niestety niedzielni kierowcy w miastach tego chyba nigdy nie pojmą. Są królami lewego pasa, co w Łodzi widać idealnie- praktycznie w całym mieście najszybsze są skrajnie prawe pasy. A raz na ileś zdarzy się ktoś z głową- jak autor wiadomości, który po prostu się zamyśli czy nie zauważy motocykla pojawiającego się nagle za autem i stąd takie sytuacje. Zawsze zjeżdżam motocyklom aby ułatwić minięcie mojego samochodu- zazwyczaj umożliwia to manewr nawet przy pełnym ruchu z naprzeciwka. Ja nie tracę, ktoś zyska.
OdpowiedzWłaściwie pan Krzysztof napisał to, o czym wszyscy wiedzą: nie szanujemy się od dawna, robimy na złość, jesteśmy zawistni i to nie tylko na drodze. Ażeby wszystkim nam jeździło się przyjemniej i skuteczniej oraz bezpieczniej potrzeba zmiany w myśleniu i mentalności. Potrzeba tego, by społeczeństwo stało się lepsze, ufne sobie, zwarte i zdyscyplinowane z nastawieniem na dobro drugiego i obywatelskie- coś na wzór społeczeństw skandynawskich oraz ... Czechów. Dopiero na dalszym miejscu systemu szkoleń, autostrad itp. Potrzeba prawdziwego obywatelskiego systemu wartości, w którym szczęście, wolność obywatela nie jest chroniona mniej, niż "życie nienarodzone". Sam jako motocyklista nie jestem bez "grzechu", lecz obrazki, które codziennie oglądam na drodze utwierdzają mnie w przekonaniu, że na naszych drogach naprawdę i tak ginie bardzo mało ludzi w obliczu tego, jak zachowujemy się za sterami.
OdpowiedzOgólnie tak, ale nie spotkałem takiego wieśniaka na motocyklu, który by walił w dach, żeby go przepuścić. A jeżdżę sporo po Warszawie, chyba że to w innym mieście.
OdpowiedzTo prawdopodobnie w Krakowie.
OdpowiedzJeszcze naście lat i nawet u nas będzie normalnie. Kultura to priorytet i na siłę nie nauczy się tego nikogo, ale z czasem będzie przybywać więcej zapaleńców niżeli szaleńców ;)
OdpowiedzNo, dobrze gada. A co do pytań, to odpowiedź jest jedna: Jest ryzyko, jest zabawa.
OdpowiedzGupi jestes z tym ryzykiem i tyle.
OdpowiedzSpi...dalaj.
OdpowiedzDobrze Pan pisze, chwała mu za to!
OdpowiedzJestem i motocyklistą, i puszkarzem i popieram każde słowo powyższego maila. Kultura z jednej i drugiej strony pozwoli w końcu wypracować kompromis na drodze. Nie od razu, ale z czasem, więc warto spróbować. Zawsze będą powaleni ludzie po jednej i drugiej stronie, ale może przynajmniej zmieni się ogólne nastawienie. Na pochybel chamskim puszkowcom i na pochybel motocyklistom bez mózgu. Amen.
Odpowiedz