Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Tak sobie pomyślałem, jako posiadacz właśnie takiej maszynki "bez schowka", do której grupy "rajdersów" autor zaliczył by mnie? Żaden ze mnie wielki motocyklista, ani nawet się bawić w takiego nie zamierzam, a motocykl kupiłem tylko i wyłącznie po to by jeździć. Bo daje mi on, może to śmiesznie zabrzmi, trochę smaku wolności, pozawala po być samemu w moim własnym świecie:) A to że mam jaki mam i ktoś może powiedzieć że po godzinie mi **** odpadnie, albo nadgarstki będe miał obolałe?? Kompletnie mi to lata :mrgreen: A ściga mam temu, że się po prostu w tym modelu zakochałem!! jak gówniarz jakiś, albo popieprzony romantyk. I jak dla mnie tak samo było z tymi pierwszymi, prawdziwymi "easy raidersami". Ich też bolała **** od niewygodnego siodła i bolały łapy od wysokiej kierownicy. Nie mieli schowków, bo gdzie niby?? a ich motocykle było słychać z 5 kilometrów. Do tego pewnie w zimie nie mogli chodzić, bo jak tu chodzić jak sie jeździ cały sezon w jeansach i krótkim rękawku, a stawy potem napierdzielają jak cholera. Ale po zimie przychodziła wiosna. I mimo tego że wiedzieli jak to wszystko boli, to siadali na swe "stalowe rumaki" i ruszali do swej wymarzonej "wolności", głęboko w d*** mając niewygody. A to czym kto jedzie i po co-niech będzie jego prywatną sprawą. Ważne żebyś to "ty" pamiętał kim jesteś. :)