Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Pamiętam jak w połowie lat 80tych jeżdżąc do Francji na winobrania poruszałem się również po Paryżu motocyklem. Kiedy z pewną nieśmiałością przeciskałem się między szpalerami samochodów po "preriferiku" wówczas cały czas miałem na karku innych motocyklistów którzy naprawdę "cisnęli" potężnie. Pomyślałem sobie: "mój Boże żeby to tak u nas było można". Potem okazało się że ten motocyklowy zamordyzm, u nich stężał, a u nas stał się łagodniejszy. Aaaa, niech już i te Francuzy mają trochę luzu!