Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Bo te grube tysiące to wyglądają tak: Ostatnio miałem parkingowego paciaka, złamana końcówka klamki i parę elementów lekko porysowanych. Ale AC wariant serwisowy płacę, stwierdziłem: a niech ASO zrobi, wykorzystam w końcu to ubezpieczenie i chcę mieć moto jak nówka. I teraz tak: wycena ubezpieczyciela: 700pln. A ASO na to, że oni niczego nie prostują i nie lakierują bo takie mają standardy, tylko wymieniają całe elementy na fabryczne nówki. Wycena ASO: ponad 5000pln (!). A prawda jest taka, że gdybym nie miał ubezpieczenia to NIC bym z tym nie robił (no, może klamkę bym wymienił, ale też niekoniecznie) i tak bym jeździł, bo też nic grubszego się nie stało, parę rys po prostu.