Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
I poszedł byś siedzieć. Całkiem słusznie, zresztą. Właśnie takie zachowania kirowców motocykli powinny być tępione przez wszystkich, z policją na czele. Owszem, kierowca auta nie miał prawa wjeżdżać na skrzyżowanie, jeśli nie był pewny, że z niego zjedzie. Ale wjechał. Stoi jak ciota. Zmieniają się światła. W tym momencie BARAN (innego słowa nie znajduję) rusza z kopyta i pcha się między wódkę i zakąskę. Jego też niestety dotyczy ten sam przepis, co tego w białym aucie. Nie powinien wjeżdżać na skrzyżowanie, jeśli jest ono zablokowane. A już wjechanie z takim impetem to po prostu brak kultury i stworzenie REALNEGO niebezpieczeństwa. Jak dla mnie, wina leży po obu stronach, niestety. Niemniej jednak, gdyby nie grubiaństwo kierowcy jednoślada, do zdarzenia by nie doszło.