Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Faktycznie, jest coś w tym. Pękam ze śmiechu jak czytam recenzje i komentarze np. o nakedzie 75 KM, który rozpędza się do 200 km/h, a setkę osiąga w niewiele ponad 4 sekundy, czytamy, że co najwyżej nadaje się do śmigania po mieście i nie grzeszy przyspieszeniem. Kurcze, akceleracja lepsza niż w niektórych Porsche czy Ferrari, a czytamy, że sprzęt do miasta. Kiedyś były Junaki, Jawki i MZ-tki i nikt nie wypisywał bzdur w stylu, że "motocykl jest jak wódka - mniej jak pół litra nie opłaca się kupować". Człowiek cieszył się tym, czym miał. Gdyby jeszcze na przełomie lat 80/90 dorwał coś w stylu XJ6, to powiedziałby o nim, iż to demon prędkości. :) Dobrze jest więc olewać komentarze wiecznie nienasyconych "pojemnościowców" i cieszyć się jazdą swoim sprzętem, nawet jeśli to "golas" z pojemnością 250, 400 czy 500. Byle do celu, cieszyć się życiem i widokami! Lovtza, LWG. :)