Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
A czyli w Chongqing, tam jest zagłębie większych firm motoryzacyjnych, między innymi Senke i Lifan. Na pewno muszą mieć dobrą kontrolę jakości, bo inaczej yamaha zerwie z nimi kontakt i pójdzie do innej fabryki. Co do trwałości, to nie do końca, bo np. hondy cbf 125 mają problemy z wtryskami i mogą pomarzyć o takiej bezawaryjności. Przyjmuję, że do ~4500 zł motocykle chińskie to tzw. tanie chińczyki i parę lat temu, jak miałem przyjemność jeździć zetką 50, to zdawałem prawko a1 akurat na ybr 125 i miałem bezpośrednie porównanie i muszę stwierdzić, że wykonanie było przynajmniej bliźniacze(nie, że tandetne, bo oba motorki są przyzwoicie wykonane, w obu motorach nie mogłem się do niczego przyczepić) , aczkolwiek wrażenie i wygląd dla mnie lepszy był w zetce, bo nowocześniej i bardziej mięsisto wygląda. Ybr 125 to była ta przed tym liftingiem, więc wiadomo. A tendencja do produkcji w chinach zaczęła się chyba właśnie od ybr 125 i teraz prawie wszystkie 125-250 są robione w chinach, honda klepie wiele modeli 50-110 na jedno kolano dla biednych krajów, to myślę, że przy tych "hondach" nasze te lepsze chińczyki to niebo a ziemia. ;) Bo motocykle od 600 ccm w górę nawet grama chińszczyzny nie mają w sobie, sam u siebie sprawdzałem po serwisówce, to każdy najmniejszy moduł był produkowany przez którąś z potężnych prestiżowych japońskich korporacji.(mitsuba, denso, kayaba itp.)