Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Jakby to ująć... Nie po to nad skuterem pracują projektanci, inżynierowie, graficy, wysoko wykwalifikowani mechanicy itd. Żeby jakiś chłopaczek go przerobił w garażu według swojego widzimisię. Już nie mówię że brak mu doświadczenia, ale także pieniędzy, pomocy, wyposażenia i za przeproszeniem jaj. Jakby to wytłumaczyć... kompleks małego penisa. Chłopaczek tuninguje skuter żeby mieć namiastkę motocykla na którego go nie stać, do którego nie dorósł, lub po prostu jest napalony bo się naoglądał szybkich i wściekłych. Następny element jaki mnie odrzuca to koszmarny kicz. O ile o seryjnych skuterach mogę powiedzieć że są całkiem ładne, o tyle tuningowe ścierwa mnie odrzucają od manetek do wydechu. Po to ktoś to projektuje żeby tego nie przerabiać. Przepraszam za ostre słowa, ale do sprzętów z mózgiem, nie z penisem.