Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Powszechne niestosowanie się do ograniczenia prędkości przez wszystkich uczestników ruchu drogowego zabija i z tym sobie chyba nie poradzimy. To niestosowanie się do przepisów wynika z anarchicznego podejścia Polaków do przepisów generalnie, ale też ze słabej techniki. Często można zaobserwować kierowców samochodów, którzy nie potrafią utrzymać stałej prędkości, a pochodną jest zwalnianie do 40 przed patrolem policji, czy radarem. Gdyby większość jeździła przewidywalnie, byłoby łatwiej, bezpieczniej i szybciej wbrew pozorom. Na płynność ruchu składa się współpraca wszystkich na drodze, a my nie współpracujemy, my się ścigamy. A motocykl zawsze musi być pierwszy, no bo jak inaczej? Czarno to widzę, mało rozumni jesteśmy i sami na siebie ściągamy represyjny system, który się w końcu objawi - będzie straszny płacz i zgrzytanie zębów. Niby prosta zasada - jest 50, się jedzie 50, ale nie w Polsce, bo tu się jedzie z tolerancją +10, a w ogóle co za idiota wymyślił ograniczenie do 50? A 90 poza terenem zabudowanym? No, nie - boki zrywać, ale jaja... Wielka mi radość z jazdy, jak się walczy o przetrwanie.