Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Uogólnianie to zło - tu się zgadzam. Z resztą też się zgadzam. Problem chyba w tym, że mało jest "prawdziwych" kierowców zarówno w samochodach jak i na moto. Za PRL-u jak po moim miasteczku jeździło kilkanaście czy kilkadziesiąt puszek to ci kierowcy się znali, pozdrawiali, pomagali sobie i gadali o sprzęcie. Teraz każdy jeździ samochodem, niezależnie czy umie, chce i potrzebuje czy nie. Więc za kółkiem siedzi cały przekrój społeczeństwa od buraków, przez kozaków do normalnych. Sytuacje są analogiczne na drodze jak w kolejce do lekarza czy w zatłoczonym autobusie. Ludzie są zestresowani i wkur...ieni no i spora część zachowuje się złośliwie i egoistycznie. Motocyklistów dotyczy to tak samo jak innych. Skończyły się czasy kiedy byliśmy jedną rodziną z zasadami i kodeksem honorowym. Dziś jest motocykli więcej i więcej na nich zasiada pacanów - ot, życie.