Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Co wy tu wypisujecie? Trochę tych pogrzebów już zjeździłem, o wielu innych słyszałem. Nigdy nie widziałem żadnego palenia gumy. Nigdy nikt nikomu nie wparował na ceremonie bez przyzwolenia - ba! - życzenia rodziny zmarłego! Zawsze ktoś ze znajomych dowiadywał się delikatnie u rodziny zmarłego czy pozwolą na takie pożegnanie. Potem dawał znać innym co i jak oraz pozostawał łącznikiem miedzy rodzina a motocyklistami koordynując akcje. Żadnych kwasów nigdy nie było.TAK TO SIĘ ZAWSZE I BEZ WYJĄTKU ZAŁATWIAŁO. Tylko raz pamiętam że ojciec się nie zgodził - podziękował za propozycje , ale stwierdził ze to by było zbyt bolesne... Za to dużo więcej razy zdarzyło się ze rodzina pierwsza prosiła o pożegnanie motocyklowe... Z **** ten tekst - chyba że żyje w innym kraju...