Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
...Miałem nic nie pisać, ale... ostatnio uczestniczyłem (niestety kolejny już raz) w opisywanej powyżej uroczystości. Należy podkreślić jednoznacznie - pożegnanie z udziałem motocyklistów tylko i wyłącznie na prośbę i za zgodą rodziny. Każdy z nas to chyba czuje - w najbliższych zmarłego jest ból, żal, złość i bezsilność... reakcja może być bardzo nieoczekiwana. Co do zasadności - widziałem pogrzeb kolejarza, któremu z racji bliskości torów kolejowych w niedalekiej odległości od cmentarza "trąbiła" lokomotywa. Zmarły wojskowy, który zginął na misji zagranicznej od strzału z broni - ceremonia wraz z plutonem i salwy honorowe... Porównań znajdzie każdy z nas sporo. W takiej okoliczności trzeba mieć takt i wyczucie. Co do porównań z onkologią - może jakiś artykulik na temat zasadności noszenia przez katolików krzyżyków na łańcuszkach - swoją drogą krzyż również był "przyczyną śmierci" tak jak pistolet, nóż... motocykl. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność - wszystko jest dla ludzi - pogrzeby z udziałem motocyklistów też. Tylko trzeba to robić z taktem i wyczuciem - nie na siłę i bez chamstwa.