Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ja sam jeżdżę motocyklem i należę do klubu, ale przez nas to wszystko jest traktowane w innych kategoriach. Nie traktujemy się jako jacyś niby wyjątkowi bo nie jesteśmy. A "zloty" to okazja do spotkania i wspólnych rozmów, a jedziemy zwykle tam gdzie i tak każdy samemu by pojechał. Pozdrawianie na drodze traktuję jako coś normalnego i tutaj nie ma znaczenia czym kto jeździ lecz czy darzę drugą osobę szacunkiem czy nie. A co do katowania silników na pogrzebie to jest to idiotyzm, tak jak wiele innych rzeczy których nie popieram u niektórych motocyklistów. Moim zdaniem to nie jest jakaś okazja do spotkania z której byłbym szczęśliwy, a wręcz przygnębiony i nie chciałbym aby ciszę przerywał ryk silników, które również wtedy cierpią. Jeśli już cokolwiek to cichy pomruk na "wolnych obrotach".