Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
No ja miesiąc po zdanym prawku pojechałam po kursie w wielotysięczną podróż po Europie, z górskimi serpentynami włącznie, i problemów większych nie miałam poza psychiką, z którą dogadałam się po pierwszym dniu wyjazdu. Reszta to była czysta przyjemność z oczywistą pewnością, że moja nauka jazdy dopiero się zaczyna. Parę grubych tysięcy w sezonie za mną, ale nawet po tym wszystkim nie odważę się powiedzieć, że UMIEM jeździć. A że teraz trzeba wykazać się większymi umiejętnościami niż rok temu, to chyba tylko lepiej, prawda? Warto też pójść na kurs doszkalający po uzyskaniu prawka. Tam dopiero można się zdziwić ile się jeszcze nie wie. A że drobne dziewczyny się nie nadają, to bzdura. Ja jestem tylko kilka cm wyższa od ciebie i jeżdżę na motocyklu, który waży 210kg i ma 800cm3 pojemności. Przy mojej maszynie, Gladius to kucyk. I da się? Da. Na temat jazdy na crossie mam swoje zdanie, bo akurat też jeżdżę i w terenie wcale nie jest łatwo. A na placu egzaminacyjnym, następnym razem nie myśl o tym gdzie jesteś. Postaraj się nie patrzeć na innych, nie słuchać co mówią, mieć w d**ie to, że egzaminator patrzy i pojechać to absolutnie dla siebie. Zamiast myśleć, że się stresujesz pomyśl o przyjemności, jaką Ci to sprawia. Ja też łatwo się denerwuję i stres mnie zjada, ale to o czym piszę zastosowałam u siebie i zdałam za pierwszym razem. Powodzenia.