Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Moje kontakty z policją najczęściej są bardzo sympatyczne i najczęściej stosuję się do w/w porad. Ale mogę pochwalić się piękną historią. Jadę sobie moją Toyotką 90 km przy ograniczeniu 70kh/h na drodze ekspresowej (krajowa 92). Zatrzymuje mnie Pan policjant i tu bardzo ważna wiadomość: W momencie zatrzymania videorejestrator leżał sobie spokojnie na masce policyjnego auta, a drugi pan policjant wypisywał mandat innemu piratowi drogowemu. Witam się serdecznie, najkulturalniej jak tylko potrafię się uśmiecham. Pan policjant pyta czy znam przyczynę kontroli...hmm ja na to, że w sumie to nie. No to chwyta Strażnik Teksasu rejestrator i pokazuje mi "moje" przekroczenie prędkości 99km :). Cóż zrobić..kulturalnie mówię, że z całym szacunkiem, ale w momencie zatrzymania doskonale widziałem gdzie znajdował się rejestrator (co potwierdziła moja żona siedząca obok). Hmm pan policjant zrobił wrogą minę i wpadł w szał i miałem wrażenie, że najchętniej do lochów by mnie wtrącił i że w takim razie pisze odmowę i spotkamy się w sądzie :). Zachowując spokój, mówię że w sądzie spotkamy się ja z żoną, a on z kolegą i tak przegram. Beszczelnie usłyszałem: Proszę spróbować to się pan przekona jak to wygląda. Dyskutujemy sobie dalej i pytam w takim razie jak to jest z tym pomiarem, na jakiej zasadzie to działa i skąd mam wiedzieć że to mój wynik, a nie Pana stojącego obok. I tu nowość: Przecież ja jechałem pierwszy, więc to jest mój wynik. Pięknie. Dowiedziałem się na jakiej zasadzie działa videorejestrator. Co by się dłużej nie rozpisywać. Skończyło się na mandacie 100,00zł. Wręczył mi go z ulgą drugi policjant. Tym razem również zapytałem o sposób działania rejestratora. Strażnik wytłumaczył mi, że jest wysyłany sygnał....bleble i że po zatrzymaniu widzę czas od pomiaru do zatrzymania. Ha.. a to nowość. Pytam więc dlaczego kolega nie pokazał mi tego czasu. Głupia mina na odpowiedź. Pytam czy mogę zobaczyć teraz ten czas. Oj niestety już go skasowaliśmy. Podsumowanie. Zostałem zrobiony w ch.... a Panowie Policjanci zwiększyli statystyki. Do końca byłem miły i sympatyczny, ale nie omieszkałem powiedzieć co myślę.