Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ja wiedziałem o nowej ustawie, miałem zapisać się zaraz na początku sierpnia zeszłego roku, ale będąc za granicą, zmarł tata mojej narzeczonej i musieliśmy oboje zająć się sprawami raczej niezwiązanymi z prawem jazdy. Od 1 do 29 września byłem od godziny 8 do 22 w pracy i nie było szans zapisać się na kurs. Zapisałem się na początku października, zapłaciłem 1000zł i miałem po dwie jazdy tygodniowo, bo terminarze instruktorów były zawalone. Jak już wyjeździłem godziny i miałem dostać papiery to szkoła jazdy zwlekała z ich wypisaniem prawie tydzień czasu. W końcu poszedłem zapisać się na egzamin i dostałem datę 12 grudnia. Spadł śnieg i egzamin teoretyczny został odwołany. Chciałem załatwić wszystko wcześniej, zdać normalnie i dostać prawko. Mam 26 lat, więc wiek nie stanowi u mnie problemu, ale wiem, że jak pójdę na egzamin praktyczny na nowych zasadach, na nowym motocyklu to nie zdam, bo uczyłem się na innym (sorry, moja wina, że od małego na motocyklu nie jeżdżę i może nie poradzę sobie na egzaminie z Gladiusem 650). Wywaliłem tysiąc złotych, chciałem wszystko zrobić w terminie i z przyczyn ode mnie niezależnych nie wypaliło. A mogę ponarzekać, bo wyobraź sobie człowieku, że we wcześniejszych latach nie chciałem mieć prawa jazdy na motocykl, wkręciłem się dopiero w zeszłym roku. Nowa ustawa łamie jedną podstawową zasadę, że prawo nie działa wstecz. W momencie zapisywania się na kurs rozmawiałem jeszcze o tym z instruktorem i mówił, że jak się uczę na starych zasadach to nawet jak bym nie zdążył przed wprowadzeniem ustawy to będę zdawał na starych. Fajnie że ty masz już prawko od jakiegoś czasu, ale ciekawe czy byś nie chciał ponarzekać i czegoś z tym zrobić gdybyś był w mojej sytuacji