Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Byłem na kilku takich szkoleniach, pokazach, ale nigdy nie odbierałem ich w taki sposób jak autor. Szkoliłem się głównie nie po to żeby pomóc motocyklistom w wypadku, ale dlatego, że motocyklista może pomóc zanim przyjedzie karetka. ABSOLUTNA większość wypadków to wypadki puszkarzy. Przez takie szkolenia motocykliści maja dużo większą świadomość niż kierowcy samochodów, który lizneli tej wiedzy ostatni raz podczas nauki jazdy. Możemy pomóc ofiarom takich wypadków, w momencie kiedy puszkarze nie reagują, albo co gorsze szykują gorący materiał na kontakt24 czy YT. Jednocześnie ocieplać nasz wizerunek, pokazać że nie jesteśmy idiotami na sokowirówkach latającymi po nocach na jednym kole, tylko najbardziej świadomymi użytkownikami dróg. I to właśnie w tym chodzi.