Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
ja pindolę od siedmiu lat co roku jeżdżę na wycieczki motocyklem po Europie, na około tydzień, te trasy (dobra poza Holandią) zrobiłem już dawno, do tego A, I, CH, HR, H, CZ, SK, DK, F, Lichtenstein (cholera, nie wiem jaki jest skrót), łącznie kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, wszystko samotnie i jakoś nie widzę powodu żeby o tym trąbić na cały świat, kumpel w zeszłym roku objechał całą Skandynawię, wcześniej był w Hiszpanii nad Atlantykiem, sam i też bez większego zadęcia, ta wycieczka, owszem fajna, ale bez popadania w samozachwyt, no i jeszcze stwierdzenie "Berlin niczym nie zachwyca, bo wszystko widziałem na zdjęciach" z takim podejściem to niema sensu gdziekolwiek jeździć, bo w zasadzie wszystko jest na zdjęciach
ja pindolę od siedmiu lat co roku jeżdżę na wycieczki motocyklem po Europie, na około tydzień, te trasy (dobra poza Holandią) zrobiłem już dawno, do tego A, I, CH, HR, H, CZ, SK, DK, F, Lichtenstein (cholera, nie wiem jaki jest skrót), łącznie kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, wszystko samotnie i jakoś nie widzę powodu żeby o tym trąbić na cały świat, kumpel w zeszłym roku objechał całą Skandynawię, wcześniej był w Hiszpanii nad Atlantykiem, sam i też bez większego zadęcia, ta wycieczka, owszem fajna, ale bez popadania w samozachwyt, no i jeszcze stwierdzenie "Berlin niczym nie zachwyca, bo wszystko widziałem na zdjęciach" z takim podejściem to niema sensu gdziekolwiek jeździć, bo w zasadzie wszystko jest na zdjęciach