Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Przeczytałem ten artykuł i co dalej. Tak sobie myślę że są w naszym kraju media motocyklowe - motoryzacyjne (Ścigacz też się do nich zalicza) są organizacje typu PZM, Automobile itd które mają swoją siłę społeczno mniejszą i czy większą. Przecież można organizować akcje społeczne, przecież można zorganizować zbiórkę podpisów w sprawie ich zmiany na lepsze, przecież można wysłać oficjalne pismo do MSWiA do biura legislacyjnego w sprawie interpretacji przepisów dotyczących możliwości jazdy między autami. A autor piszę że jeździcie na własną odpowiedzialność. To jest kompletna bzdura, są różne interpretacje przepisów przez sądy przychylne i nie. Ale chyba nikt jeszcze nie zrobił analizy ich pod względem motocyklistów. Dlaczego media motocyklowe nie zlecą takiej opinii tzw ekspertom. A może w końcu uda się po prostu założyć fundację która będzie promowała bezpieczną jazdę motocyklem i broniła (medialnie i prawnie) motocyklistów. Przecież są setki motocyklistów lub rodzin poszkodowanych przez kierowców samochodów. Ja chętnie podpisze się pod każdą petycją dotycząca w.w tematu i przekaże 1% na tego typu fundacje, a od czasu do czasu nawet więcej. Przecież zaraz się zaczną zloty otwarcia sezonu, myślę że każdy by się podpisał z uczestników takich imprez. Trzeba coś zrobić w tym temacie. A na mediach ciąży coś takiego jak misja społeczna. Przecież macie portal który odwiedzają setki tysiące ludzi. Wystarczy zamieścić gotowca do podpisania się wysłania i petycja gotowa. A tak zaraz się zacznie sezon artykułów w prasie i w telewizji w stylu motocyklista twój wróg