Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
O co Ci chodzi? Jeżeli będziesz jeździł przepisowo nic Ci nie grozi. Już teraz jeżeli ubezpieczyciel udowodni, że nie zachowałeś należytej ostrożności, możesz zapomnieć o odszkodowaniu. Osobiście nie widzę w tym nic złego. Dlaczego ubezpieczyciel ma płacić odszkodowanie za wypadek spowodowany przez motocyklistę pędzącego np. 120 km/h na kole w mieście? Dlaczego ja mam później płacić wyższe składki, których wysokość uwzględniać musi m.in. odszkodowania wypłacane w takich sytuacjach, w których powiedzmy sobie szczerze wina leży tylko i wyłącznie po stronie motocyklisty. Oczekujesz odszkodowania np. w sytuacji gdy sam podpalisz swój dom? Krótko: jeżdzisz przepisowo - nie masz się czym martwić. Jak tak robię, a jeżdżę samochodem ok. 60 tys. km/rok, a motocyklem ok. 15 tys. km/rok i wyobraź sobie, że od wielu, wielu lat nie dostałem mandatu. Ciekawe dlaczego? Pozdrawiam! Ps. nie jestem policjantem, ani pracownikiem firmy ubezpieczeniowej :)