Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Tak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracil :-) Co do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.