Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Zaglądam tu rzadko ale ten portal, autorzy artykułów i komentarzy jak zwykle nie zawodzą - potrafią rozśmieszać ;-)
Nikt tym w Polsce jeszcze nie jeździł, ba, być może nawet nie będzie miał w życiu okazji stać koło tego sprzętu ale "eksperckich" kąśliwości nie brakuje. Po tych porównaniach z GS-em nie ma już sensu czekać na prawdziwe testy, które przeprowadzą inne pisma czy portale. Ze Ścigacza dowiedzieliśmy się już wszystkiego - kilka fotek producenta, dane techniczne i mnóstwo fachowych komentarzy na forum...
Może motocykl-online, to większość niemieckich przedruków (tu miłośnicy bawarskiej marki powinni się ucieszyć) ale zdarza się często, że jak redaktor z Wrocławia wyjeżdża turystykiem poza miasto, to już nie są to tylko okolice naszej pięknej stolicy ale trafiają się i górki, trochę szutru i zakręcającego asfaltu, ktoś tę maszynę załadował, zatankował, zmókł podczas jazdy pięć razy i wysuszył się wiatrem. Przyjemnie poczytać o rzeczywistych przeżyciach a nie tylko ssać wirtualną papkę powielaną w nieskończoność przez ludzi czytających foldery reklamowe od dealerów.
Zaglądam tu rzadko ale ten portal, autorzy artykułów i komentarzy jak zwykle nie zawodzą - potrafią rozśmieszać ;-) Nikt tym w Polsce jeszcze nie jeździł, ba, być może nawet nie będzie miał w życiu okazji stać koło tego sprzętu ale "eksperckich" kąśliwości nie brakuje. Po tych porównaniach z GS-em nie ma już sensu czekać na prawdziwe testy, które przeprowadzą inne pisma czy portale. Ze Ścigacza dowiedzieliśmy się już wszystkiego - kilka fotek producenta, dane techniczne i mnóstwo fachowych komentarzy na forum... Może motocykl-online, to większość niemieckich przedruków (tu miłośnicy bawarskiej marki powinni się ucieszyć) ale zdarza się często, że jak redaktor z Wrocławia wyjeżdża turystykiem poza miasto, to już nie są to tylko okolice naszej pięknej stolicy ale trafiają się i górki, trochę szutru i zakręcającego asfaltu, ktoś tę maszynę załadował, zatankował, zmókł podczas jazdy pięć razy i wysuszył się wiatrem. Przyjemnie poczytać o rzeczywistych przeżyciach a nie tylko ssać wirtualną papkę powielaną w nieskończoność przez ludzi czytających foldery reklamowe od dealerów.