Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
EEEE tam ględzenie starych pryków, nostalgia za minionym czasem. Kiedyś wszystko było lepsze, bo byli młodzi. Obecne motocykle i samochody są o niebo lepsze, szybsze i bezpieczniejsze niż dawniej. Mniej wytrzymałe? Czasem tak, a czasem wcale nie. Tylko że kiedyś motocykle nie wyciskały ponad 200 koni z litra. A nawet jeżeli było możliwe skonstruowanie takiego silnika, to nikt go nie wkładał seryjnie do motocykla bo by się nie dało tym jeździć. Dziś się da co jest zasługą rozwoju techniki - podwozi, zawieszeń, elektroniki. A biadolenie nad mitami typu "milion kilometrów bez remontu" jest najbardziej idiotyczne. Ciekawe ilu by dzisiaj chciało kupić jeden pojazd (auto, moto, bez znaczenia) i jeździć nim przez 30 lat naprawiając w nieskończoność? Pomijam już że pamiętam czasy tzw "komuny" i ówczesne mityczne, niezniszczalne pojazdy (i to wcale nie tylko rodzimej produkcji, także zachodnie), gdzie nie jechało się nigdzie dalej bez skrzyneczki z narzędziami i kupki części zamiennych. O ile w ogóle gruz odpalił żeby gdziekolwiek pojechać.